No i gdzie ta zima????? Nima!!!
No to na wycieczkę trza, za miasto, na łono budzącej się od jesieni przyrody...
A czy ona w ogóle poszła spać???? Ta przyroda?
Robimy skok na łono...do Kuźniczyska...Takiej niewielkiej wioski pod Wrocławiem. Rowerkiem lajtowo dość, prawie 40 km i pomimo tego, że kawałek pod górę, no ale później w dół ;-).
A w Kuźniczysku poewangelicki (czytaj poniemiecki) drewniany kościół.
Kościółek z 1764 roku pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia NMP (uwielbiam te skróty, właściwie powinno być NPNMP czyż nie?)
Kościółek ów drewniany, który przetrwał wojnę praktycznie bez strat, przejął w 1945 roku kościół katolicki i czyżby w tej czaso-przestrzeni zaczynała się historia jego upadku?
Mieszkańcy wspominają, że zaraz po wojnie w 1945 roku odbywały się tu nabożeństwa. Na chórze zamontowane były organy a na wieży były 3 zegary wychodzące na 3 strony świata. Nad nakręcaniem ich specjalną korbą co 48 godzin czuwał jeden z mieszkańców. Za kościołem znajdował się piękny zabytkowy cmentarz z marmurowymi nagrobkami. Minęło 10 lat i po organach, cmentarzu, zegarze - dobrach należących wszak już teraz do katolickiego kościoła nie zostało śladu...
Wszystko ZOSTAŁO rozkradzione jak eufemistycznie mówią mieszańcy.
Nie... nie ukradł i nie zdemolował nikt konkretny.... ZOSTAŁO rozkradzione.
Co ciekawe na stronie internetowej parafii w Czeszowie kościół w Kuźniczysku figuruje jako kościół filialny...
Przed wojną był kościołem filialnym i
nawa główna, zerwane podłogi, rozkradzione ławki, ukradzione ograny, zdemolowany ołtarz |
Hmm.. wg. relacji mieszkańców ostatni raz w czynie społecznym to miejsce było sprzątane na początku lat 60-tych. Od tego czasu nikt nie zajmował się tym terenem.
To ja już nic nie rozumiem!!!
Katolicki, dziś, kościół filialny rozkradziony, zdemolowany, miejsce lokalnych libacji i spotkań, piśmiennej jak widać na zdjęciu, choć nie najlepiej wychowanej, wierzącej? młodzieży...??
ślady pobytu miejscowych |
W centralnym jej punkcie, jak w magicznym ogrodzie, rośnie ogromny, stary dąb, którego konary mają rozpiętość 20 m!
pusta tarcza zegarowa |
W końcu, w 2012 roku, aktualni mieszkańcy postanowili wziąć sprawę w swoje ręce i założyli Stowarzyszenia Przyjaciół Kuźniczyska, którego jednym z celów jest ratowanie miejscowych zabytków. Szukają sponsorów, mają nawet zakładkę na stronie miejscowości alej... jest pusta?!? Jak ta zegarowa tarcza... Szkoda :-(.
modrzewiowe ściany, bez konserwacji, w końcu ulegają upływowi czasu |
Może, zamiast ładować miliony w, nikomu nie potrzebną, świątynie opatrzności (a raczej opaczności ;-) w stolycy, należałoby przekierować strumyczek w kierunku małych społeczności, które są tak samo w Polsce tylko jakby w innej...
A ulubiony szkolny wieszcz pisał:
"Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy
Choć macie sami doskonalsze wznieść..."
wszystko jeszcze się trzyma |
A może należy pogodzić się z przemijaniem... Pochylić się nostalgicznie, wyobrazić sobie dumne modrzewie, sprawnych cieśli, płonące świece i gorliwe modlitwy i pójść dalej patrząc w przyszłość... Kto wie co jest lepsze... Kto wie...
Margita
http://
http://dolny-slask.org.pl/4713959,foto.html?idEntity=506287.
http://nowagazeta.pl/2012/04/ps-6401-kto-uratuje-zabytkowy-kosciol/
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.598639983536744.1073741890.497606800306730&type=1
http://parafiaczeszow.weebly.com/historia-.html
Super wpis, dzięki niemu na pewno się tam wybierzemy. Szkoda drewnianego kościoła, niszczeje i popada w ruinę coraz bardziej...
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam na mojego bloga. Chętnie podróżujemy po Dolnym Śląsku a ja dzielę się wrażeniami :-)
OdpowiedzUsuń