wtorek, 16 lutego 2021

Kochajcie ludzi... Leniwe galerie...

 Kochajcie ludzi takich jakimi są. Innych nie ma.


Od 1 lutego będą mogły być otwarte dla publiczności muzea i galerie sztuki przy zachowaniu reżimu sanitarnego - wynika z rozporządzenia rządu opublikowanego 29 stycznia w Dzienniku Ustaw. Dyrektorzy muzeów i galerii zapowiadają otwarcie swoich instytucji dla zwiedzających.

Niech się ogarną, pomyślałam. Pójdę w przyszłym tygodniu. Na pierwszy ogień poszła BWA Wrocław Główny. Przenieśli ją tam ze starej lokalizacji przy Vita Stwosza jakiś czas temu a ja jeszcze nie zdążyłam jej odwiedzić.

Klikam w Internety:


No i super - środa od 12.00 i za frajer. Jadę!

Wparowuję na dworzec wejściem najgłówniejszym i żeby długo się nie zastanawiać podchodzę do dworcowych ochroniarzy:

- Przepraszam tu gdzieś na dworcu jest galeria...

- Galeria to jest za dworcem!

- Ale chodzi mi o galerię sztuki...

Ochroniarz nie dał się zbić z pantałyku:

- Aaaa, sztuki to jest na drugim piętrze.

- A którędy tam się dostać?

- Wejdzie pani tamtą klatką schodową

Punkt dla ochroniarza :-) Idę..

Klatka schodowa pomalowana na szaro czarno. Biała strzałka z napisem galeria jest. Idę. 

Piętro wyżej strzałka z napisem biblioteka. Biblioteka nie jest moim celem więc ją mijam
i dalej się wspinam. No i koniec wspinania - ściana!

Znaczy coś przeoczyłam. Wracam. 






Przyglądam się dokładnie wszystkim mijanym drzwiom: toaleta, parking, szklane drzwi ......

STOP! Szklane drzwi z prawie niewidocznym, malutkim, matowym napisem BWA. 

Niestety zamknięte?!?





Kolejne szklane drzwi z większym, też matowym napisem BIBLIOTEKA. 

Nie wybieram się do biblioteki ale niech tam. Otwarte!




Za drzwiami antresola dworca. Pytam przechodzącego pana:

- Gdzie tu jest galeria?

- Galeria? Galeria jest za dworcem!

- Chodzi mi o galerię sztuki :-)

- To nie wiem. Tu jest biblioteka ale dziś zamknięta!

Nic to - jak mawiał Mały Rycerz - przynajmniej pooglądam sobie antresolę.
Idę. Po krótkim spacerze.. Ooooo! Na ścianie napis galeria. 

Idę dalej. Mijam boczny korytarz. Przypomniało mi się, ze widziałam coś podobnego na stronie BWA. Cofam się, skręcam. 

Dużo szklanych drzwi. Z różną treścią...

Na kolejnych napis wejście. Ufff! 

Za drzwiami przy biurku siedzi pani. Szarpię za uchwyt. Zamknięte.

Pani wstała, podchodzi do drzwi, otwiera i pyta:

- W czym mogę pomóc?

- ?!?!? Czy galeria jest otwarta?

- Nie - zamknięta. Planujemy otwarcie w przyszłym tygodniu - proszę sprawdzić w Internecie. 

- ?!?!? Ale na waszej stronie stoi jak byk, że otwarte.

- Ojej, my mamy 4 galerie to pewnie o inne chodziło. Trzeba wcześniej sprawdzać. 

- Ale ja sprawdziłam. Chodziło o BWA Dworzec Główny!

Tu pokazuję ichnią stronę z godzinami

- Ojej - no widocznie tego nie zmienili. Zapraszam w przyszłym tygodniu bo teraz mamy dużo technicznych spraw. I proszę sprawdzić wcześniej w Internecie.

- Dziękuję ale ciekawi mnie co, w takim razie, robiliście przez ostatnie 2 miesiące?

- ?!?!? 

- No kiedy było zamknięte ....

- Zapraszam w przyszłym tygodniu tylko...

- Wiem - mam sprawdzić w Internecie!

- No tak.

I teraz nie wiem czy tak to jest na budżetowych posadkach? 
Kasa leci czy otwarte czy zamknięte? 
A jak zamknięte to co się w tym czasie robi? Może nic?  Bo po co skoro zamknięte?

Można było przynajmniej ogarnąć oznakowanie? Albo wystawę jakąś? Albo stronkę zaktualizować? Bo ja wiem? I czemu nieczynne aż 2 dni w tygodniu (poniedziałek i wtorek)? Robota za ciężka? Tchu nie styka?

Nie wiem czy będzie mi się chciało 'w przyszłym tygodniu"

                                                                                                   Margita


czwartek, 7 stycznia 2021

Kochajcie ludzi.... Zakładnikiem być...

Kochajcie ludzi takich jakimi są. Innych nie ma. 

Onegdaj odkryłam na przystanku autobusowym takie oto nalepeczki ufundowane przez Centrum Zarządzania Kryzysowego Wrocka.
Zadumałam się... Serio?
Spodziewałabym się raczej, bardzo przydatnej, instrukcji jak sztuczne oddychanie zrobić albo masaż serca.

Ale nie...zakładnik? 
Kiedy ostatnio na przystanku we Wro wzięli zakładników?

Hmmm...
Przed tymi, którzy mi zagrażają nasza policja raczej mnie nie uchroni...
Nawet nie będzie próbowała. Mam wrażenie graniczące z pewnością, że to ona właśnie wystąpi w roli "biorącego zakładników".

 
Gdzie mam wtedy zadzwonić i czyje polecenia wykonywać???


Margita

wtorek, 5 stycznia 2021

Z mojej półki z wierszami... Nareszcie!

Tak zwany "niebezpieczny wiek" ma same zalety:

  • do pracy chodzić mogę ale nie muszę - mój wybór
  • tylko dla mnie są godziny w sklepie - co prawda, za każdym razem, cieć pyta czy mam skończone 60 lat. Ja, za każdym razem, odpowiadam klasykiem -  skoro wchodzę to widocznie "mi się należy"
  • mogę się bezkarnie wkurzać - w końcu mam klimaks
  • nie muszę nosić butów na wysokim obcasie bo dobry wygląd nogi mi wisi
  • itd. itp. itd...
Pani Jenny Joseph - brytyjska poetka napisała wiersz, który stał się hymnem niebezpiecznego wieku. Co zabawne pisząc go miała zaledwie 29 lat :-) a już miała wizje.

Wiersz nosi tytuł "Ostrzeżenie"

Kiedy będę starą kobietą ubiorę się na fioletowo
Założę czerwony kapelusz, który do niczego nie pasuje.
Wydam emeryturę na brandy i letnie rękawiczki
I satynowe sandałki - choćby miało mi zabraknąć na masło.
Usiądę na chodniku gdy będę zmęczona,
Będę podjadać próbki w sklepach i naciskać alarmowe dzwonki,
Przeciągnę moją laską po miejskich ogrodzeniach
I powetuję sobie trzeźwość mojej młodości.
Wyjdę w kapciach na deszcz,
Nazrywam kwiatów w cudzych ogrodach
I nauczę się pluć na odległość.

Będę nosić okropne bluzki i utyję
I zjem 3 funty kiełbasek za jednym zamachem
Albo tylko marynaty i chleb przez tydzień
I będę chomikować ołówki i długopisy w pudełkach.

Ale teraz muszę nosić ciepłe ubrania
Płacić czynsz, nie przeklinać na ulicy
i dawać dobry przykład dzieciom
Muszę zapraszać przyjaciół na obiad i czytać gazety.

Ale może powinnam już teraz poćwiczyć
Żeby ludzie, którzy mnie znają nie doznali szoku
Kiedy na starość zacznę się nosić na fioletowo.

 

A gdy dorosła już do "starej kobiety" sama ten wiersz przeczytała:


Jenny Joseph „Warning”

When I am an old woman I shall wear purple
With a red hat which doesn’t go, and doesn’t suit me.
And I shall spend my pension on brandy and summer gloves
And satin sandals, and say we’ve no money for butter.
I shall sit down on the pavement when I’m tired
And gobble up samples in shops and press alarm bells
And run my stick along the public railings
And make up for the sobriety of my youth.
I shall go out in my slippers in the rain
And pick flowers in other people’s gardens
And learn to spit.

You can wear terrible shirts and grow more fat
And eat three pounds of sausages at a go
Or only bread and pickle for a week
And hoard pens and pencils and beermats and things in boxes.

But now we must have clothes that keep us dry
And pay our rent and not swear in the street
And set a good example for the children.
We must have friends to dinner and read the papers.

But maybe I ought to practice a little now?
So people who know me are not too shocked and surprised
When suddenly I am old, and start to wear purple.

Idę rozejrzeć się za czerwonym kapeluszem. Fioletowy żakiet już mam :-) 

Margita