Ech Wieszczu mój Wojciechu M.
kto wieszczenia pałeczkę po Tobie przejmie?
SMUTNE MIASTECZKO
Wojciech Młynarski
Raz państewko mi się przyśniło
otoczone górami wkoło,
co od innych tym się różniło,
że w nim strasznie było wesoło.
Żarty brzmiały na każdym kroku,
żartowali duzi i mali,
ludzie całkiem nie mieli boków,
bo ze śmiechu je pozrywali.
Aż szef państwa rzekł do ministrów,
co tych żartów słuchali bladzi:
"Szkodliwemu temu zjawisku
jakoś, wiecie, trzeba zaradzić".
Do państewka tego stolicy,
co leżała nad krętą rzeczką,
sprowadzono więc zza granicy
Objazdowe Smutne Miasteczko.
Karuzela się nie kręciła,
a mechanik na pryszcze chory
ludziom w uszy wciskał na siłę
swój jedynie słuszny życiorys.
Dostrzec można było tam bubka
w oprychówie i ocieplaczu,
co zachwalał widzom przeróbkę
beczki śmiechu na beczkę płaczu.
Śmiech istotnie przygasł w narodzie,
a radosna ministrów rada
zakrzyknęła: "Oto nam chodzi!
Ta koncepcja nam odpowiada!"
A widz pewien pod płaczu beczką
do sąsiada szepnął: "Sąsiedzie,
to jest tylko smutne miasteczko,
ono sobie kiedyś pojedzie..."
Lecz znał widać życie za mało
albo patrzył na świat za prosto,
bo miasteczko nie pojechało,
lecz zostało i się rozrosło!
Rozpaczliwi nieudacznicy
i cynicy o wrednych pyskach
na miasteczka głównej ulicy
otwierali swoje stoiska.
Starcy wstrętni i niewyżyci
i przygłupy z mózgu chlupotem
w tym miasteczku, w pełnym zachwycie,
zabierali się do roboty.
I od stoczni do ciemnych sztolni
śpiew chóralny dzień rozpoczynał:
"Dalej głupki! Naprzód niezdolni!
Przyszła nasza piękna godzina!"
I Miasteczko rosło, i rosło,
i Miasteczko większe wciąż było,
przyjechało zimą, a wiosną
kraj calutki sobą pokryło.
Aż śmiech całkiem zamarł w narodzie,
a radosna ministrów rada
powtarzała: "O to nam chodzi!
Ta koncepcja nam odpowiada!"
A kto zdrowy rozsądek cenił,
ten ponury przeżywał dramat,
tylko jeden widz się nie zmienił
i nie zwątpił, i się nie złamał.
I do dzisiaj pod płaczu beczką
wciąż powtarza: "Nie, nie, sąsiedzie,
to jest tylko smutne miasteczko,
ono sobie kiedyś pojedzie..."
I nie mylił się facet miły -
pierwsze wozy jakby ruszyły?...
I niemało już odjechało,
ale drugie tyle zostało...
źródełka:
fotka-gwiazdy.wp.pl
Salon Wyjących Pięćdziesiątek to podróże kobiety >50 po życiu i świecie… Wpadajcie więc kobiety aktywne, kobiety dojrzałe (i niedojrzałe) emocjonalnie, kobiety >50 i 50<, globtroterki, kinomanki, czytelniczki, filozofki, fotografki i fotograficzki, kobiety ciekawe świata Faceci j.w. wpadajcie również. Blog >50 działa! Natkniecie się tu na podróże, ogrody, hlavni mesto Praha (Praga), książki i diabeł wie co jeszcze. Tu wszystko jest możliwe…
- Strona główna
- Nieuporządkowany ranking kibli...
- Podróże z ogrodem w tle...
- Praga o 6.00...+ Czechy w dzień i w nocy...
- Z mojej półki z...
- Wrocław, Wrocek, Wroclove... odkrycie...
- MRUGAWKI
- Uroda życia...
- Kochajcie ludzi...
- Myślownia na dziś...
- Pret a porter 50+
- Na pohybel wrogom kobiet.... spirytualia ;-)
wtorek, 23 października 2018
Z mojej półki z wierszami... Wieszcz Młynarski...
Etykiety:
50+,
blog 50+,
blog osobisty,
kobieta 50+,
Margita Wiercipięta,
półka,
Salon Wyjących Pięćdziesiątek,
wiersz,
Wojciech Młynarski,
wyjące 50,
Wyjące Pięćdziesiątki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Poezje Przybory i Młynarskiego powinny trafić do podręczników...
OdpowiedzUsuńPowinny... a trafiają nieudacznych grafomanów piszących w starym (słusznie zapomnianym?) stylu: cytuję
OdpowiedzUsuń"niech żyje nam towarzysz Stalin co usta słodsze ma od malin"
wystarczy wstawić odpowiednie nazwisko i tak jakby "poezje" na czasie ;-)