niedziela, 12 kwietnia 2015

Podróże z ogrodem w tle... Dziura w ramie - Czeski Krumlow - Szumawa 2


Czeski Krumlow, z racji swojej obecności na liście UNESCO, jest odpicowany na cacy... Wystarczy jednak zajrzeć w boczne uliczki i...zaraz ukazuje się naga prawda , do której Czesi mają swój specyficzny, pełen ciepła i humoru stosunek :-). Prawda jest goła i dobrze! Tą gołość - choć z tyłu jest jak d... - można zaakceptować i polubić a niekoniecznie ukrywać:

  Świetne miejsce na selfie - każdy wie gdzie byłeś :-)








 Dupno-krumlowska perspektywa...










 

Żywy mieszkaniec Czeskiego Krumlowa nic sobie nie robi z UNESCO i turystów... Łowił, łowi i będzie łowił...
To taki znak prawdziwego życia wśród odnowionych dekoracji...


 Przeszłość wyłazi ze ścian...













 Niedoskonałość staje się dziełem sztuki... A co!
Dziura w ramie, dziura jako abstrakt, martwa natura czy instalacja...

Dziura CK!










Filozoficzne sentencje... z rybą...









 Skradziona galeria...
















Ta "druga twarz" CK jest wciągająca i zabawna, zaskakująca i nienudna...

A co do ogrodów to... podczas Wielkiej Nocy, w d... dostają panienki, misternie plecionymi, z nadwełtawskiej wikliny (zieleń :-), rózgami z kokardką... co kraj... 

Margita

sobota, 11 kwietnia 2015

Podróże z ogrodem w tle... Zielone piwo... Czeski Krumlow - Szumawa 1

Czeski Krumlow.... bajkowy czyli pochatkowvy

W tym roku zrobiliśmy bunt świąteczny i zamiast obżerać się jajkami, białą kiełbasą i makowcem, daliśmy dyla do Czech. Tym razem na dalekie południe na Szumawę.
Ten rejon był dla nas carte blanche :-). Zakopałam się na czas jakiś w "wyszukiwaczach atrakcji" i zostałam wessana przez miejsca tyleż piękne co zupełnie nam nie znane.

Szybka wymiana e-maili - noclegi zaklepane między górami a architekturą, torby do auta i wioooo.
Dzień pierwszy -
Z Wro na Szumawę to ponad 450 kilosów więc wyjechaliśmy rankiem... 
 A kwiecień plecień bez żadnego opamiętania, jak pijany Bachus, raz wylewa butelkę ze słońcem a za 5 minut chlapie zawieją śnieżną, że nic nie widać... Hmmm - taka praca.

Krumlowski most płaszczowy w dwóch odsłonach
Dzień drugi - Czeski Krumlow - Unesco i takie tam... Jest cudnie - Sobota Wielkanocna (czyli czeska Biała Sobota) to czas kompletnie poza sezonem! Ludków mało, ci co są to ci co są zawsze - Japończycy (a może Koreańczycy?) oraz Rosjanie. Czyli tak jakby stały fragment gry.
Choć to poza sezonem - za parking kasują jak w szczycie ale.... sami chcieliśmy :-).
No więc pochadkowy (bajkowy) Krumlow... Wkraczasz (dokładnie tak WKRACZASZ) do miasta pod płaszczowym mostem i przed tobą otwiera się miasteczko Królewny Śnieżki: wieżyczki, ornamenciki, sgraffito, wąziutkie kręte uliczki, schodki w dół, schodki w górę, wielkanocny jarmark - szaleństwo! Jest urokliwie, zabytkowo, trochę teatralnie... Obchodzimy miasteczko od frontu i... od zaplecza :-)... (Zaplecze czyli tyły w następnym odcinku). Krumlow spełnia wszelkie oczekiwania - cudnie, drogo i... czesko... 
To okres Vielikonocny więc... rozpoczynając od Wielkiego Czwartku (po czesku to Zielony Czwartek) podawane jest zielone, wielkanocne piwo! Tak, tak ZIELONE! 
To czeski sposób na świętowanie. Żadnych jajec w koszyku i świątecznych śniadań (my dostalismy na śniadanie wielkanocne omlet - z jajek w końcu - posmarowany musztardą i klekesem keczupu, ozdobiony korniszonami i pomidorami a do tego coś w rodzaju zapieczonego z kiełbasą i ziołami pasztetu z ziemniaków. "No i co się dziwisz" jak mawiała bohaterka Jasminum. Jesteś w Czechach! Zielone piwo (nota bene drogie jak diabli) świetnie komponuje się z ogrodami... Napici, zupełnie niezłym Zelenym idziemy dalej grasować po Krumlowie.

Na rynku trafiliśmy na czeski jarmark wielkanocny z pisankami (i owszem), przeróżnym badziewiem, szkłem i czeskimi do bólu (dosłownego!) wielkanocnymi rózgami. 





 




Czeskokrumlowski zamek ma swoje ogrody... trzeba się wspiąć do nich mostem i jeszcze kawałek. O tej porze roku nie są imponujące ale gdy już przyjdzie wiosna... jest się czym pozachwycać.


 




Fontanny i pięknie, po francusku  strzyżone żywopłociki...
Symetryczne, jak spod linijki, cyrkla i krzywika ornamenty...

Altanki....

Musimy tam wrócić o bardziej kwietnej porze roku...

Margita










źródełka:
www.fotoalpy.cz
www.zamek-ceskykrumlov.eu
www.castle.ckrumlov.cz259 × 330
historie.nczk.cz 
www.unesco-czech.cz 

czwartek, 2 kwietnia 2015

Uroda życia... Ale jaja...

Wiosna... 
Nie chce być inaczej... 
Wokół kwiatki, bazie, trawka, ptaszki świergolą jak głupie w celach rozrodczych, opony zmienione na letnie... 
Wiosna...
Kolega (nomen omen Zając) puchową kurtkę i walonki schował próżniowo na pawlacz.... 
Wiosna...
Piękna Merry nadziała dziś na siebie nową, szyfonową sukienkę i baletki... znaczy balerinki... i torebkę wiosenną zarzuciła na ramię...
Wiosna...
Co prawda przysłowia, które są mądrością ludowców mówią coś o pleceniu i garncu... ale...
WIOSNA... 
TO BYŁA W GRUDNIU NA BOŻE NARODZENIE!!!
15 stopni niejakiego Celsjusza było, śniegu choć oko wykol ;-) ani śladu, forsycja kwitła pięknie, na żółto... 
Wiosna...
Wszystko co w punkcie pierwszym jak najbardziej jest ino, że przykrył to puchowy śniegu tren...

Wiosna... Przybieżeli do Betlejem pas-te-rze...
Tylko kurczaczków szkoda bo się może z zimna nie wylęgną?

Kalesony trza wziąć, ze dwie pary i heja w góry:-)

Choć burza huczy wkoło nas,
Do góry wznieśmy skroń!
Nie straszny dla nas burzy czas,
Bo silną mamy przecież dłoń!
Weselmy, bracia, się,
Choć wicher żagle rwie!

Kto pracą święci każdy dzień,

Ten smutku nie zna, nie!
Choć słońce skryje chmury cień,
My w lepszą przyszłość patrzmy się!
Weselmy, bracia, się,
Choć wicher żagle rwie!


Wesołego Alleluja
Margita

źródełka:
chomikuj.pl