Salon Wyjących Pięćdziesiątek to podróże kobiety >50 po życiu i świecie… Wpadajcie więc kobiety aktywne, kobiety dojrzałe (i niedojrzałe) emocjonalnie, kobiety >50 i 50<, globtroterki, kinomanki, czytelniczki, filozofki, fotografki i fotograficzki, kobiety ciekawe świata Faceci j.w. wpadajcie również. Blog >50 działa! Natkniecie się tu na podróże, ogrody, hlavni mesto Praha (Praga), książki i diabeł wie co jeszcze. Tu wszystko jest możliwe…
- Strona główna
- Nieuporządkowany ranking kibli...
- Podróże z ogrodem w tle...
- Praga o 6.00...+ Czechy w dzień i w nocy...
- Z mojej półki z...
- Wrocław, Wrocek, Wroclove... odkrycie...
- MRUGAWKI
- Uroda życia...
- Kochajcie ludzi...
- Myślownia na dziś...
- Pret a porter 50+
- Na pohybel wrogom kobiet.... spirytualia ;-)
poniedziałek, 30 listopada 2015
czwartek, 26 listopada 2015
Podróże z ogrodem w tle... Drzewo Gaudiego...
Barcelona stała się nieznośnie komercyjna
i nieprzyjazna. Rzucenie okiem na cokolwiek co dotknęła myśl Gaudiego zostało obiletowane, ogrodzone, wystawione na targowisku próżności... Ech..
i nieprzyjazna. Rzucenie okiem na cokolwiek co dotknęła myśl Gaudiego zostało obiletowane, ogrodzone, wystawione na targowisku próżności... Ech..
Jak to dobrze, że byłam tam gdy wnętrze Sagrady odurzało surowością kamienia, lekkością ażurów i zapierało dech w piersiach samą formą i wypełniającym ją duchem, pomimo pracujących wokół robotników
i unoszącego się pyłu. Nie było jeszcze podłogi na wysoki połysk, debilnych medalioników w "dziuplach" pod konarami kolumn i parasolowatego ołtarza skopiowanego żywcem z majorkańskiej katedry (też autorstwa Gaudiego ale przeznaczonego tam). Park Gueil był normalnym miejskim parkiem - choć w projekcie miał być Miastem-ogrodem - dostępnym gratis dla każdego kto chciał odpocząć w otoczeniu zieleni i niesamowitych form wyrastających z matki ziemi a jednak uczynionych ręką człowieka... Ech...Biedny Gaudi się w grobie przewraca a ja sobie myślę o tych wszystkich cudach natury, które Gaudi przetransformował w swojej głowie na cuda architektury...
i unoszącego się pyłu. Nie było jeszcze podłogi na wysoki połysk, debilnych medalioników w "dziuplach" pod konarami kolumn i parasolowatego ołtarza skopiowanego żywcem z majorkańskiej katedry (też autorstwa Gaudiego ale przeznaczonego tam). Park Gueil był normalnym miejskim parkiem - choć w projekcie miał być Miastem-ogrodem - dostępnym gratis dla każdego kto chciał odpocząć w otoczeniu zieleni i niesamowitych form wyrastających z matki ziemi a jednak uczynionych ręką człowieka... Ech...Biedny Gaudi się w grobie przewraca a ja sobie myślę o tych wszystkich cudach natury, które Gaudi przetransformował w swojej głowie na cuda architektury...
A gdyby tak powędrować śladem jego myśli...
![]() |
Sagrada Famila |
![]() |
Rozchodnik ostry |
![]() |
katedra lana z piasku |
![]() |
kolumny Sagrada Famila |
![]() |
drzewo |
![]() | |
na dachu Casa Mila |
![]() |
Smardz stożkowaty |
![]() | |
Brama w Casa Batllo |
![]() |
struktura kości |
![]() |
struktura skrzydła motyla |
![]() |
poddasze Casa Batllo |
![]() |
poddasze Casa Mila |
![]() |
szkielet węża |
![]() |
schody w wieży Sagrada Familia |
![]() |
muszla Nautilusa |
![]() |
detal z klatki schodowej Casa Batllo |
![]() |
kręgosłup |
![]() | ||
dach Casa Batllo |
![]() |
gadzie łuski |
Biegnę dalej szukać :-)
Margita
fuente:
mrkenthelibrarian.wordpress.com
www.flickr.com
www.furnishburnish.com
throughthesandglass.typepad.com
thefinchandpea.com
culturemaking.typepad.com
www.michelecarragherembroidery.com
www.thethirdray.com
ilaba.wordpress.com
moco-choco.com
www.stockphotos.ro
en.wikipedia.org
www.ich4pory.pl
www.childrenshospital.org
brainandspinecenter.blogspot.com
barcelonawildlife.com
darynatury.w.interiowo.pl
www.thecultureconcept.com
wtorek, 17 listopada 2015
Z mojej półki z książkami... Dimiter czyli... agent z piekła rodem?
"(...) Jezus ubrany tylko w przepaskę i brązowe skórzane sandały, ze stetoskopem dyndającym na szyi, z pełną powagą robił obchód pacjentów na oddziale neurologicznym. Wiódł za sobą orszak studentów, skrupulatnie notujących każde słowo, do łóżka ślepca, którego uzdrowił przy sadzawce w Betsaidzie. Jezus miał łagodny i słodki wyraz twarzy, a jego postać spowijała delikatna, biała poświata. Krzepiąco skinął ślepcowi.
- Znów się widzimy - powiedział z uśmiechem.
Adresat cudu leżał sztywno na poduszkach, nie odpowiadał, oczy miał pełne lęku i podejrzliwości. Jezus zdjął kartę choroby z poręczy łóżka, przestudiował i odwiesił na miejsce, po czym zwrócił się do studentów, którzy pilnie podnieśli notatniki i pióra.
- Mamy tu przykład autentycznego cudu - oświadczyło dzieciątko Jezus. Wytknęło pacjenta palcem wskazującym, na którym miało plaster z opatrunkiem.
- Ten człowiek był niewidomy od urodzenia - opowiadało - więc zaaplikowałem mu na palcu odrobinę śliny, a następnie zapytałem czy widzi. Odparł: "Tak. Widzę. Widzę ludzi. Ale gdy chodzą, dostrzegam ich niby drzewa". Na te słowa niewidomy najwyraźniej się rozluźnił, jakby w końcu zrozumiał, że ci ludzie nie przyszli tu, żeby go oskarżyć o jakąś zbrodnię albo, na przykład, o niedostateczną wdzięczność, i że cud przywrócenia wzroku nie zostanie cofnięty. zamknął spokojnie powieki i skinął głową jakby na potwierdzenie tego co usłyszał.
- Więc wykonałem drugi zabieg - ciągnęło Dzieciątko - tym razem bez śliny. Zastosowałem samo dotknięcie czubkami palców. I od razu zobaczył wszystko jak trzeba, bez zniekształceń. I zwracam państwu uwagę, że dopiero to był faktyczny cud, to drugie nałożenie rąk. Dzieciątko popatrzyło po studentach, którzy pilnie notowali - Czy może mi ktoś powiedzieć dlaczego? - zapytało dobrotliwie.(...)"
Nie, nie - to nie nowy podręcznik wydany przez NFZ dla lekarzy z klauzulą sumienia... To, zaiste, zajmujący thriller autora Egzorcysty. A rzecz zaczyna się w... Albanii.
I nic tu po mnie bo lektura woła i sama jestem ciekawa zakończenia :-)
Margita
Subskrybuj:
Posty (Atom)