W weekend byliśmy w Karkonoszach. Pogoda urody cudnej, towarzystwo klasa prima sort, trasa godzin siedem (po godzinie na jednego krasnoludka).
Większa część przejścia ostatniego odcinka, od Rozdroża pod Wielkim Siusiakiem do Schroniska pod Łabskim Szczytem (czyli Ścieżką nad Reglami), polegała na kicaniu :-) z kamienia na kamień. Szaleństwo!
Nogi już nieco spracowane a tu końca kicania nie widać. Łydki wołają o zmiłowanie, podeszwy już są nieco obrażone a kolanka z bioderkami zaczynają odmawiać amortyzacji, a tu jak okiem sięgnąć kamienie, głazy, kamulce.... Mózg woła: "daleko jeszcze??????", a tu trzeba kolejny kic i jeszcze jeden kic.
Słoneczko z uśmiechem patrzy na nasze, 50+, zmagania z materią przyrody i materią naszych, wątpliwej wytrzymałości mięśni. Wiaterek owiewa czółka i upocone plecki... a my kic, kic, kic...
W końcu (o ironio...jakim końcu) docieramy do Śnieżnych Stawków. Nad nami zachwycająca stromizna Śnieżnych Kotłów poznaczonych plamami niestopionego śniegu a pod stopami krystaliczno lodowata woda. Dziki raj... Panowie 50+ dzielnie zamoczyli bose, umęczone stópki w stawkach i natychmiast pozyskali "pałera" do dalszej wędrówki. Paniom 50+ butów zdejmować się nie chciało, wystarczyło patrzenie i napawanie się. Ale trzeba do rzeczywistości wrócić i do kicania. Kic, kic, kic.... Zdradziecko ukazywało się i znikało między drzewami schronisko, które wprost na wyciągnięcie ręki... nic z tego! Schronisko po prawej - szlak skręca w lewo..kic, kic, kic... i... DALIŚMY RADĘ!
Nic nie może zrównać się z przyjemnością zaprzestania kicania, zasiądnięcia na drewnianej, twardej ławie i podziwiania rozległych widoków przy szklanicy godnego trunku, z dumą z pokonania własnych słabości.
Życie ma swój smak :-)
Życie ma swój smak :-)
Spróbujcie i Wy
Margita
tak niedawno kicało się z Samotni, przez Odrodzenie, Wielki Szyszak, Śnieżne Kotly, Łabski, Szrenicę, Hale Szrenicka, do dolnej stacji wyciągu na Szrenicę w ciągu jednego dnia i nóżki dopiero na dole czerwonego szlaku dawały o sobie znać...:))
OdpowiedzUsuńEch życie, życie, gdyby ty dupę miało...
UsuńAle spróbować zawsze warto :-)