Znam kobietę, która co roku wyjeżdża w coraz
bardziej egzotyczne kraje tylko po to, żeby odhaczyć je na swojej liście
"tam już byłam" i używać podróży jako młotka w towarzyskich rozmowach: " no nie
mów, żeś tam jeszcze nie była?????" Najdziwaczniejsze w tym wszystkim
jest to, że gdy ją spytać co tam, w szerokim świecie, widziała - odpowiada - no a co tam może
być, jakieś kościoły... A gdy czasem pokazuje zdjęcia z podróży, sama patrzy
na nie z niedowierzaniem - to tam było coś takiego? Jej "łupy" z tych wyjazdów to złota biżuteria i markowe gadżety kupione za okazyjną cenę.
Marka powinna być widoczna (najchętniej chodziłaby z ogromną wiszącą
metką). Na początku chciało mi się z niej śmiać - bo to śmieszne aby utożsamiać wartość i "piękno" z firmą (taką czy inną), później było mi jej żal - tyle pięknych miejsc niewidzianych zza szyb "firmowych" sklepów i straganów, a teraz sobie myślę, że każdy ma prawo do swojej "dużej metki" i dla każdego co innego jest powodem do dumy i podnoszenia własnej wartości. W końcu krzywdy nikomu nie czyni a jak jej jest z tym dobrze....
Margita
źródełka:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)