wtorek, 22 kwietnia 2014

Podróże z ogrodem w tle... Leśnicy jak się patrzy...(Milicz1)

Śmigus Dyngus... gdzie by tu dać nogę z zewsionego wiadrami z wodą miasta Wrocka?
Moment zastanowienia...umysł ociężały sernikami i schabami zaskoczył: najbliżej Milicz!
I pałac z angielskim parkiem/ogrodem i kościół łaski zakoszony ewangelikom i zmartwychwstała kolejka wąskotorowa i... różne różności...

Z. odpalił automobil i w drogę! 
Po drodze wszystko kwitnie i jasnota purpurowa wzdłuż szosy i konwalie przy zarośniętym, poniemieckim cmentarzyku i lilaki... wiosna! Pogoda nie może się zdecydować: czy upał czy zimny wiatr nawiewający chmury... kwiecień plecień...
Secesyjna fontanna wg.projektu Cornelii Paczka-Wagner,
z wyrytą sentencją
Proles opusque vitae fructus-Praca i potomstwo owocem życia

jeszcze w latach 60. miała, między figurami, piękne odlewane
w brązie płyty ze płaskorzeźbami. Niestety z czasem je skradziono,
podobnie jak płytę z grobowca von Maltzanów


Milicki pałac przywitał nas działającą fontanną (wyłożoną folią ogrodniczą w celu zapobieżenia przeciekom). Joachim Karol von Maltzan - właściciel dóbr milickich, pewnie się przewraca w grobie (z którego, nota bene, ktoś "potrzebujący" zakosił, we wrześniu 1991 roku, piękne, rzeźbione kolumny - nie małe i nielekkie - i nie była to armia radziecka, oj nie...)

Ale ab ovo: Milickie dobra były jednymi z pierwszych na Śląsku zespołów pałacowo-parkowych zaplanowanych i zrealizowanych zgodnie z nowatorską sztuką ogrodową. Budowę pałacu, hrabia von Maltzan powierzył
Karolowi Gottfriedowi Geisslerowi, natomiast ogrodami zajął się inspektor budowlany Joachim Schätzel. Były to dobre czasy dla "naturalnych" ogrodów odzwierciedlających stosunek możnych do przyrody i przydające zupełnie innego blasku pałacowemu otoczeniu.   Joachim Karol von Maltzan wiele lat spędził w Londynie „obcując” z parkami angielskimi i ta fascynacja zaszczepiona na równinny teren nad Baryczą i Młynówką, dała w efekcie  romantyczny park ze sztucznymi wzgórzami, bramami z polnych kamieni, pustelniami, antycznymi świątyniami, ruinami, wieżami, grobowcami i innymi elementami mającymi stworzyć klimat różnorodności i bogactwa doznań dla zapraszanych gości jak i domowników. Ogród, odgrodzony od miasta murem , od północy rzeką z pozostałych stron wtapiał się łagodnie w tereny leśne.
Bramę wjazdową zdobiły rzeźby nimf w kąpieli,które powoli
zaczynały opuszczać filary bramy. Dziś zostały tylko dwie...
Jedna z ocalałych nimf


 










Dziś, po większości z tych elementów dekoracyjnych, jedynym śladem jest kupka gruzu lub śladu żadnego nie ma. 

Jednak dla pałacu, szczęściem w nieszczęściu okazało się szkolenie leśników, którym w 1950 roku przekazano budynki. Uchroniło to dobra milickie przed ruiną i chwała im za to (leśnikom znaczy)... ale...park angielski, wbrew pozorom, wymaga bardzo fachowej i regularnej pielęgnacji. Można by się spodziewać, że park taki, w którym i na którym uczą się przyszli leśnicy Technikum Leśnego - szkoły Ministra Środowiska, powinien być wzorem zagospodarowania. Niestety słynny ogród angielski hrabiego Joahima Karola zamiast zachwycać straszy. Zaniedbany drzewostan, brudne zbiorniki wodne, butelki, papiery - generalnie śmietnik wzdłuż zapuszczonych ścieżek. Obraz nędzy i rozpaczy. Jedynie od frontu, od strony fontanny, widać jakieś działania - ale klombik na wprost bramy urodą i profesjonalizmem nie zachwyca. 

Na stronie technikum można przeczytać autoreklamę typu: "Bardzo dobra współpraca z Nadleśnictwem przekłada się na wzorową organizację zajęć i umiejętności uczniów, co znajduje wyraz w ich sukcesach na egzaminach końcowych w szkole. Ich prace dyplomowe doceniane były wielokrotnie na ogólnopolskich konkursach prac dyplomowych. Mają znaczące osiągnięcia na olimpiadzie ekologicznej i leśnej. W ciągu zaledwie kilku ostatnich lat nagrodzono bądź wyróżniono blisko 40 ich prac. Nagrody te stały się podstawą do przyznania trzech wyróżnień za całokształt osiągnięć dla szkoły. Dziś sukcesem szkoły jest zdawalność egzaminów maturalnych i potwierdzających kwalifikacje zawodowe..."

PUSTKA
Czyli teoretycznie jest super!
Jeżeli zaś chodzi o praktykę, to zarówno na stronie szkoły, jak i w realu PUSTKA!

I tu budzą się we mnie wątpliwości, jak mogą dobrze nauczać i jak mogą zostać dobrymi leśnikami ludzie, którym wisi stan zabytkowego parku - ich własnego otoczenia w którym codziennie przebywają. 
Z daleka widok jest piękny...

 Pewnie znowu się czepiam, ale widzi mi się, że również z Technikum Leśnego w Miliczu - szkoły Ministra Środowiska (minister ma swoją prywatną szkołę???) z okazji Dnia Ziemi nadejdą wezwania do pomocy przy sprzątaniu zabytkowego parku i ludzie, kochający przyrodę przyjdą i społecznie posprzątają...
Uczniowie, zamiast szkolić się w użyciu narzędzi ręcznych jak kosa, haczka czy szpadel  będą mieli czas aby pouczyć się teorii i "zdawalność" znowu skoczy o parę punktów. Minister będzie zadowolony... a angielskość parku nadal będzie ewoluować w kierunku polskich chaszczorów...


Pewnego razu taki młody człowiek odbywał praktykę u Z. Podaj mi szpadel mówi Z. do praktykanta. Ten zakłopotany stoi nieruchomo. No co z tym szpadlem? monituje Z. Młodzieniec nerwowo przestępuje z nogi na nogę i duka: ale, proszę pana, co to jest szpadel?

I to by było na tyle a'propos praktyki...
O szachulcach i kolejce w następnym... odcinku ;-)
Margita


źródełka:
www.federacja.org
kociegory.com
fotopolska.eu
http://www.tlmilicz.pl/category/przedmioty-zawodowe/

1 komentarz:

  1. Ԝhen someone writes an piece of writing he/she keeps the рlan of ɑ user inn his/her mind
    thаt how a user cann be aware of it. So that's why tҺis paragraph is pеrfect.

    Thanks!

    My blog post how to become a zumba instructor in victoria

    OdpowiedzUsuń

Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)