Jej wysokość Marysia Holenderka była kobieta nowoczesną i niezłym menadżerem. A ponadto celebrytką jednak... Choć wtedy nazywało się inaczej. Kazała sobie wybudować w Międzygórzu "daczę", która stoi do dziś i, nie wiedzieć czemu, nazywa się Sabat? Obecność daczy znaczyła, że będzie można Mariannę, w tymże Międzygórzu, zobaczyć face to face. A skoro tak to turyści zaczęli tłumnie przyjeżdżać a przy okazji i inni, lubiący góry - narciarze, saneczkarze itd. A wszyscy muszą gdzieś mieszkać i jeść... Czyż nie?
Znalazł się też taki jeden - dr Henryk Janisch z Jawora, który badał, badał i wybadał, że poza walorami przyrodniczymi, ma Międzygórze walory lecznicze i... postanowił otworzyć tu sanatorium. Wielkie i luksusowe. Wszak mieli tu przyjeżdżać, poza zwykłymi ale zamożnymi chorymi, również krewni i znajomi Marianny. Sanatorium to, o wdzięcznej nazwie "Sanatorium", powstało w 1882 roku. Cieszyło się tak dużym powodzeniem, że kilka lat później wybudowano szosę do Bystrzycy Kłodzkiej i Kłodzka oraz linię kolejową Międzylesie - Wrocław.
Na starych, kolorowanych pocztówkach i fotkach "Sanatorium" prezentuje się okazale...
Kuracjusze namiętnie jeździli do "Sanatorium" w którym, jak to w sanatorium, zawierali nowe znajomości, bawili się, leczyli jedli...
zwiedzając przy okazji okolicę...
Fontanny nawet i założenia ogrodowe widać, niezbędny element kurortów... Sielanka...
I tak to się działo aż do wojny, która szczęśliwie oszczędziła zarówno "Sanatorium" jak i całe Międzygórze
W nowej rzeczywistości "Sanatorium", jak i inne hotele w Międzygórzu, zostało przejęte przez Fundusz Wczasów Pracowniczych czyli słynne FWP.
Od czasu przejęcia dostało z przydziału nazwę GIGANT. Prostota skojarzenia
powala na glebę... duży więc gigant...
Tak więc DW Gigant zaludniali wczasowicze zakładowi, kolonie, sylwestry tu się odbywały i ferie... Luda multum... Nikt nie wyobrażał sobie wtedy, że to kiedyś minie... Minęło jak sen złoty. Zakłady pracy podupadły, przestały wysyłać pracowników na wczasy a samo FWP - hmmm, no cóż - jego zarząd i pracownicy zupełnie nie odnaleźli się w nowej rzeczywistości, w której o klienta trzeba walczyć i o niego dbać.
Dokładnie pamiętam początek tego upadku gdy aroganckie panie siedzące w biurach na ul. Kościuszki we Wro, generalnie robiły łaskę, były rozdrażnione pytaniami i oburzone wątpliwościami i wymaganiami w stylu:
jeżeli mam płacić za dwie osoby to oczekuję dwóch łóżek z osobną pościelą a nie wersalki z dwoma poduszkami i jedną kołderką.
Za jedną wersalkę i jedną kołderkę mogę zapłacić najwyżej jak za 1,5 osoby!
Nie - rozkładanego fotela, który po rozłożeniu uniemożliwia komunikację w pokoju nie mogę uznać za pełnowartościowe i tym samym pełnopłatne łóżko. Itd...itp...
Tak więc FWP padło... zostawiając po sobie armię mniejszych lub większych gigantów wyeksploatowanych do cna.
po co odśnieżać skoro i tak knajpa nieczynna |
Knajpa zamknięta na głucho (mamy walentynkowy weekend, pogoda brzytwa, ludzi sporo w Międzygórzu). Na głównym wejściu wisi kartka - "jestem na obchodzie - proszę dzwonić" - czy to znaczy, że nikt tu się nie zatrzymał?
Nie zadzwoniliśmy - nie będziemy klasie robotniczej przeszkadzać w pracy wszak...
Za to zrobiliśmy rekonesans i...
W przejściu z sufitu wyłazi trzcina... |
Piękna niegdyś snycerka spokojnie sobie gnije i odpada.... |
Łata się czym popadnie.. |
Ślady dawnej FWPowskiej "świetności" - nowy właściciel nie może się zdecydować czy farby nie stało? |
Taaa.... pomyślcie ile było tych zlewek, że aż magazyn musiał być ... I ile świnek się wykarmiło... A teraz... |
Ale wszystko to nie przeszkadza wywiercić otworów i zamontować sprzęt tyleż niezbędny do życia co "piękny".
Łolaboga co to by się stało gdyby tyj antyny nie było, łolaboga!
Po fontannach i ogrodach ani śladu!
A najciekawsze jest to, że właściciele Giganta, na stronie internetowej D.W.
(tak, tak - mają stronę - nowoczesność w domu i zagrodzie) w ogóle nie wspominają o "korzeniach".
Dumny napis na stronie głównej brzmi: D.W. GIGANT 1882 i... nic więcej! Zupełnie jakby ten D.W. Gigant był D.W. od początku, od 133 lat!
Ładnie to tak?!
Ciekawe za jak niską cenę nowi właściciele nabyli ten wielki i piękny obiekt, że mogą sobie pozwolić na takie zaniedbanie, lenistwo i arogancję w stosunku do ... potencjalnych klientów. Miejscowi mówią, że Gigant nie umiera wszystek jedynie za sprawą zabaw sylwestrowych i wesel. No tak - standardowe, stadne zachowania... tylko koni żal..
Margita
Łaskawy śnieg |
Źródełka:
www.vogel-soya.de
kowary.fotopolska.eu
fotopolska.eu
myvimu.com
www.fanpop.com
www.tenpieknyswiat.pl640 × 442
www.miedzygorze.com.pl
dolny-slask.org.pl
dolnoslaskie.fotopolska.eu
www.skyscrapercity.com
dolny-slask.org.pl
Proszę autorkę o pokazanie swoich osiągnięć ,skoro widzi słomę w oku sąsiada ,to może nie zauważa belki w swoim oku.
OdpowiedzUsuńŻyczę Pani szczęścia oraz wszystkim czytającym powyższy tekst.
Właściciel Domu Wypoczynkowego Gigant.
Ojojoj... Jak się nie ma argumentów to atak najlepszą obroną jest. Jak widać mentalność FWP wiecznie żywa. Zamiast na klatę wziąć te źdźbła (a nie słomę) i jakimś konkretem zabłysnąć... ale nie, po co, lepiej zasadzić tekst w stylu "a u was biją Murzynów". Ciekawam też o jakie moje osiągnięcia chodzi Właścicielowi Domu Wypoczynkowego Gigant (Pensjonatu wszak nie prowadzę)i co rzeczone osiągnięcia mają do zaniedbań, lenistwa i olewania klientów przez WDWG??? Pojęcia nie mam. Mogę tylko podejrzewać, że ewentualny brak osiągnięć nie upoważnia mnie do krytykowania... ech to FWP..
Usuńhttp://niezapominatka.blogspot.com/2015/08/miedzygorze-najpiekniejsza-gorska-wioska.html
OdpowiedzUsuńSą inni ludzie,którzy życzliwie postrzegają świat i nie oceniają go przez pryzmat swojej małostkowości.
Hmmm - z pewnością każdy patrzy na swój sposób.
UsuńJeżeli uważa Pani, że małostkowością jest pokazywanie "grzechów zaniedbania" Właściciela Domu Wypoczynkowego Gigant, które prowadzą do całkowitej degradacji obiektu, to Pani problem. Taka jest prawda i takie traktowanie zabytkowego budynku jest karygodne. Mam nadzieję, że Gigant dostanie się godniejsze i bardziej opiekuńcze ręce bo inaczej, za parę lat, zostaną z niego tylko drzazgi.
Margito napisałaś pełną prawdę bo też bym kamyczek dożucił ale ...
OdpowiedzUsuńTu nawet nie o kamyczki chodzi ;-) tylko tych pięknych obiektów żal... I zamiast się obrażać i zamiatać problemy pod dywan lepiej jakiś projekt unijny napisać albo co...
Usuńwłaśnie wróciłam z Międzygórza i..... ech, no żal serce ściska jak się patrzy na takie architektoniczne cudo jak "Gigant" - że tak niszczeje i w drzazgi leci.... ; faktycznie właściciel to chyba albo straszny niedbaluch, albo kasy nie ma na krzyczący wręcz i konieczny remont!!! ; O takie perełki powinno się dbać szczególnie i żal ogromny patrzeć, że takie cudo niszczeje, zwłaszcza jak sobie pospacerujemy ulicą Sanatoryjną i popatrzymy jak świecą w blasku inne cudne wille, czyli jak się chce to można- szkoda tylko, że właściciel "Giganta" nie chce....
OdpowiedzUsuńAlutko, jak kto dobrym gospodarzem jest to choćby unijny projekt napisze i kasa się znajdzie. Teraz pewnie trudniej. A jak kto jest leniem i tylko doi do cna nie dbając o substancję to wychodzi jak wychodzi. Ciekawe tylko, że konserwator się nie czepia... ciekawe...
OdpowiedzUsuń