Niestety... w temacie kibli, w końcu, coraz lepiej się dzieje w naszej (już nie ludowej) ojczyźnie.
Wynajdywać kurioza coraz trudniej
i poszydzić coraz rzadziej można...
Nie... no w sumie to super jest. W końcu można się oddać czynnościom fizjologicznym w przyzwoitych warunkach. Trzeba się tylko bardziej przyłożyć w eksploracyjnej działalności ;-)
Pod Wro, w miejscowości mającej wilka w rdzeniu nazwy, pewien gość odziedziczył po ojcu gorzelnię.
Gorzelnia, jak się okazuje, może w tym kraju nie przynosić zysków.
Za litra spirtu w skupie płacą 3 złote - rzecze spadkobierca. No nijak się z tego nie da wyżyć (Jak żyć panie premierze?)
Zamknął człek gorzelnię otworzył knajpę. A w knajpie, jak to w knajpie i kibel jest...
Jak na gorzelnię, królewski,rzekła bym :-).
Wrzucam go tu gwoli kronikarskiej rzetelności.
Margita
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)