![]() |
Ezaw sprzedaje pierworództwo za miskę... |
Nareszcie to nie najstarsza córka ani syn są oczkiem w głowie i potencjalnym beneficjentem!
Taki, na ten przykład, Ezaw, który przehandlował pierworództwo za miskę soczewicy dzisiaj pewnie umarł by z głodu. No bo niby dlaczego młodsze rodzeństwo miałoby chcieć być najstarsze (i jeszcze to starszeństwo nabywać drogą kupna) skoro pierworodnemu 5 stówek się nie należy?
Szykuje się koniec znanego świata.
Najstarszy potomek - do tej pory dziedziczka czy dziedzic - staje się lekko niewygodnym dodatkiem do reszy braciszków i siostrzyczek. Generuje wszak same koszta bez nadziei na zwrot. Się porobiło!
W związku z niedochodowością pierworodnych, należałoby w ogóle pozbawić ich możliwości dziedziczenia - przecież nie dołożyło się do wzrostu stopy życiowej rodziny a wręcz przeciwnie.
Innym rozwiązaniem jest urodzenie (wtedy pierwsze odhaczone) i podrzucenie do okna życia. Statystycznie się zgadza - no nie?
Można też związać się z osobą mającą już jakieś dziecko - najlepiej odchowane i wtedy to wspólne dziecko będzie drugie... i 5 stówek wpada! Widzę tu możliwy wzrost popytu na starszych facetów po przejściach.
Kolejnym pomysłem jest urodzenie dziecka i oddanie go babci do adopcji! Babcia - jako nasza matka ma już, co najmniej, jedno dziecko - czyli nas i to nasze pierwsze dziecko będzie jej drugim czy trzecim... i 5 stówek wpada!
A tak nawiasem to ciekawe jak będą się liczyły dzieci w rodzinach patchworkowych? Taki przykład - pierworodnemu nieaktualnej już pary urodzi się rodzeństwo z nowych związków jego biologicznych rodziców. Pierworodny jest jednako kochany i zaopatrywany przez obie strony. Czy pierworodny będzie liczony jako pierwsze dziecko dla:
a/ mamusi i tatusia
b/ mamusi
c/ tatusia
d/ dla nikogo bo to zbyt duże wyzwanie intelektualne dla aktualnie panujących
A co w przypadku opisywanym przez Jacka Zwoźniaka w, jednej z moich ulubionych piosenek:
"Życie rodzinne"
"Z lektury niektórych gazet i czasopism można by wnosić, że wieś żyje bez frasunku.
Jest jednak inaczej kiedy czyta się "Gromadę" zapełnioną troskami rolników.
Gospodarz z Podkowic powiat kraśnicki żali się: Ożeniłem się z trzydziestoczteroletnią ładną i młodą wdówką,
która miała równie ładną szesnastoletnia córkę. Mój ojciec ożenił się z moją pasierbicą. Od tej pory wszyscy potraciliśmy orientację w rodzinnych stosunkach.
Moja żona, czyli synowa mojego ojca jest również jego teściową. Moja pasierbica została moją macochą, a mój ojciec moim zięciem. Nie koniec na tym... Niedawno urodził mi się syn, a pół roku później
jego stryj, czyli syn mojego ojca.
Moja macocha czyli córka mojej żony została
w ten sposób siostrą swojego wnuka,
będąc równocześnie babką swojego brata. Jej syn jest moim bratem, a ja jego dziadkiem. Mój ojciec jest szwagrem swojego wnuka,
który jest bratankiem jego syna. Moja żona, teściowa i synowa mojego ojca jest babką mojego brata. W ten sposób zostałem swoim własnym dziadkiem..."
No co?!?!?!
Margita
źródełka:Margita
www.lazienki-krolewskie.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)