To by było widowisko...
"Testament" w opisach kinowych figuruje jako komedia (dla zmyłki chyba). Śmieszny na pewno nie jest - sarkastyczny do bólu, w brutalny i... przewrotnie racjonalny sposób tłumaczący praprzyczynę zła i podłości tego, najlepszego ze światów. Światów stworzonych z nudów i głupoty przez zakompleksionego boga, podobnego po trosze do Ferdka Kiepskiego. Niedomytego, nachalnego piwskiem, rozmamłanego, damskiego boksera.
Tak, tak - kobiety z rodziny w tym boskim świecie muszą znać swoje miejsce...
I boska żona (zahukana kura domowa, matka JC = Maryja?) i boska córka - zbuntowana nastolatka Ea.
(Oj, oj - już układają dla mnie stos ;-).
Hieronim Bosch |
Nie mam pojęcia co reżyser miał na myśli - nie siedzę w jego głowie...
Dla mnie ten film, nawiązujący, bałamutnie, obrazami choćby do Hieronima Boscha, gdy Ea ucieka z boskiego świata do świata stworzonego przez tatusia, przez bęben pralki firmy... Bosch ;-) niesie przesłanie za przesłaniem...
Ea w bębnie Boscha |
Trochę feminizmu, trochę ateizmu trochę "nie czyń drugiemu", trochę "taki mały taki duży"
i trochę...
A zresztą idźcie do kina i wyrabiajcie sobie własne zdanie. Moim zdaniem możecie "Testament" pokochać jak ja albo znienawidzić. Obojętnymi was chyba nie zostawi.
Margita
Acha... Apostołowie i to na dodatek sześciu...W tym jedna apostołka zoofilka, jeden morderca...
Bez sprawdzenia "organoleptycznie" się nie obejdzie :-D
pl.wikipedia.org
www.filmweb.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)