Pierwsze słyszę - ale pałac jest...można jechać.
I tu taka niespodzianka, że mowę mi odjęło:
wrzućcie sobie do tłumacza słowo Benatky i co wychodzi....
Wenecja!!!
Benatky nad Jizerou to Wenecja nad Jizerou!!!
Ale żeby tak przypadkiem... do Wenecji?!? To możliwe tylko w Czechach.
No to w miasto!
Kawę wypiliśmy szybko w miejscu spotkania - czyli na stacji benzynowej i nastawiamy nawigację na centrum. Prowadzi nas krętymi uliczkami w górę i w górę... i lądujemy pod zamkiem - znaczy centrum jest w zamku bo urząd miejski tu mają :-)
Zamek okazały wielce składa się z kilku połączonych części co to są w różnym wieku - najstarsza z 1525 - czyli ma prawie 500 lat! A w XVIII wieku dobudowano pawilon ogrodowy z fontanną.
W zamku podobno mieszkał Tycho Brahe - astronom,który nie dość, że ulecza ból zębów (gdy pomacać jego grobowiec w praskim kościele Marii Panny przed Tynem) to jeszcze wyznaczył Benátecki południk -14 ° 51'30 "długości geograficznej wschodniej i 50 ° 18'30" szerokości geograficznej północnej.
Dość współczesna historia zamku o tyle ciekawa, że w 1920 roku został odkupiony przez miasto od rozrzutnego właściciela z rodu Kinskych, któremu zlicytowano całe wyposażenie za długi.Po remoncie i renowacji sgraffitti i boniowań stał się siedzibą władz miasta - i jest nią nadal od prawie 100lat! (historia pod linkiemhttp://www.benatky.cz/omeste/pamatky/zamek.php)
Dziś dodatkowo jest tu, ciekawe ponoć, muzeum zabawek
Łazimy więc sobie po ogrodach zamkowych i cóż to się żółci nam pod nogami??? (a był to 2 stycznia 2016)
Bratki się żółcą bezwstydnie, śmiejąc się do nas, nie zwarzone do tej pory mrozem....
A tu?
Pod opadniętymi, obeschłymi liśćmi, mruga niebieskim oczkiem, jak najbardziej wiosenny barwinek!
No to może za chwilę w zamkowej winnicy grona będą dojrzewać!
Ech te anomalie pogodowe...
Schodzimy na dół - na rynek (czyli Husovo namesti) a tu modernistyczne perełki z czasów Pierwszej Republiki Czechosłowackiej (1918-1938) - jak mówi Franek.
Latem można stąd się wybrać do ruin zamku Drazice albo wsiąść na rower (co chyba zrobimy) i przejechać się szlakiem "Kraina zamków i ogrodów Rudolfa II" (cesarza zresztą), który biegnie wzdłuż Izery przez zamek Lysa nad Łabą, zamek Brandys nad Łabą, barokową wioskę Byšičky, zameczek Hlavenec (szczegóły http://www.livetouring.com/cs/track/0211-ns-rudolfa-2-benatky). Wilki wodne powinny spróbować spłynąć rzeką Jizerą gdzie tam komu pasuje...
A wszystko dlatego, ze akurat tam wypadłą "połowa drogi"
Margita
prameny:
http://www.kudyznudy.cz/Kam-pojedete/Stredni-Cechy/Stredni-Cechy-%E2%80%93-Polabi/Benatky-nad-Jizerou.aspx
http://www.benatky.cz/omeste/pamatky/
www.mistopisy.cz
Czytam sobie miłe opowieści i myślę,że miło tak nie zimowo na kwiatki popatrzeć .
OdpowiedzUsuńO.k 6-7 lat temu myślałam,że pisanie bloga to prosta sprawa:).
Okazało się ,że ciężko pisać :
nie o tym ,co jem ,co robię ,umieszczać zdjęcia z każdego dnia życia,ba ,z każdej mniej czy ważniej chwili dnia.
Przeczytałam naprawdę sporo blogów ,zrozumiałam ,że to całkiem poważna sprawa taki blog:)
I..reasumując ..na Twoim blogu jest po prostu miło:)
I.
Prawdą jest, że blog dyscyplinuje i ma swoje wymagania ;-)
OdpowiedzUsuńna początku wszystko wydaje się proste a później pojawiają się normalne wymówki - jak w starych związkach - nie mam czasu, nie teraz, później, a co takiego się stanie jak odpuszczę, itede, itepe. Mam rozpoczętych na roboczo tyle samo postów co opublikowanych ale część się zdezaktualizowała albo nie przeszła przez sitko wewnętrznego jury. w razie czego mogę czerpać z tego magazynu albo nadążać za teraźniejszością :-).
zaglądaj jak najczęściej.
M.