Taaa, i wakacje poszły się bujać do ciepłych krajów...
Tylko chorwackie ziółka zalane... nie nie - nie rakiją tylko spirtem dojrzewają sobie w ciemnościach żeby w końcu dać z siebie Travaricę - dalmacką nalewkę.
Tylko chorwackie ziółka zalane... nie nie - nie rakiją tylko spirtem dojrzewają sobie w ciemnościach żeby w końcu dać z siebie Travaricę - dalmacką nalewkę.
A zalać jest co :-). Każdy tu robi Travaricę wg własnego, mniej lub bardziej tajnego, przepisu.
Ja wrzuciłam po kolei:
- Tymianek - jeszcze kwitnący, wygrzany słońcem
- Górskie oregano - ze szczytu Vitera
- Koper włoski czyli fenkuł - o cudnie anyżkowym aromacie
- Dwukolczak śródziemnomorski - tajemniczo szeleszczący na górskich szlakach Biokova
- Rozmaryn - z rozmarynowego żywopłotu
- owoce dzikiej róży - rosnącej na górskich zboczach nad Zaostrogiem
- owoce Niepokalanka - mnisiego pieprzu (co działa jak ujemna viagra ;-)
- odrobina gorzkiego migdału prosto z drzewa
- odrobina gorzkiego migdału prosto z drzewa
- Hyzop z opuszczonego ogródka w opuszczonej wiosce
- Nagietek - z pomarańczowo płonącymi płatkami
- bursztynowa żywica uroniona przez drzewa migdałowca
Sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie - w słoju wyglądają pięknie :-)
Fig nie dodaję bo nie wnoszą nic do tematu i smaczniejsze, o niebo, są takie jakie są - lekko podsuszone na słońcu, szarańczynu też nie dodam bo "zagłuszy" wszystko na amen, może odrobinkę cytrusów???
Zobaczę za 3 tygodnie :-)
Margita