poniedziałek, 4 stycznia 2016

Czechy w dzień i w nocy...Nemocnice - w Czechach się da w Polsce...zapomnij

Dzień 1
Tradycyjnie pojechaliśmy na Sylwestra do Czech. Wyjechaliśmy zaraz po świętach, pogoda iście sylwestrowa - jakieś + 12oC. Nie ma co narzekać - śnieg mieliśmy na Wielkanoc na Szumawie więc limit na ten rok wyczerpany ;-).

Dzień 2
Już od rana bolało mnie ucho... U mnie normalne to nie jest a urlop nie za długi więc... do nemocnice. Najbliższe miasto to rumcajsowski Jicin więc jedziemy. Na dziedzińcu tablice informujące gdzie jakie chorobami się zajmują... Jest - usni, nosni, krcni (uszny, nosowy, gardłowy) - nie używają słowa "laryngolog" tylko prosto jak krowie na rowie - już mi się podoba :-).
Nie ma żadnej głównej recepcji (zakładają, że pacjent mniej więcej wie co go boli?) - idziemy więc do bloku usznego. Czyściutki, jasny hol. Pani w recepcji uśmiechnięta, przede mną 3 osoby (słownie trzy!). Pani szybko pyta o co chodzi - ludzie odpowiadają, pani kieruje do gabinetów jednocześnie dzwoniąc do lekarzy z informacją, że oto pacjent nadchodzi!
zástupce primáře :
MUDr. Pavel Strejček
Nadeszła moja kolejka - podałam EKUZa, wypełniłam druczek (od razu otrzymałam wzornik dla obcokrajowców), uiściłam 90 Koron czeskich (ok.15zł) bo oni mają współpłacenie i zostałam skierowana do gabinetu. Dobrze nie zdążyłam się rozsiąść gdy pielęgniarka mnie poprosiła do środka a tam, w świetnie wyposażonym gabinecie młody doktor (jak się okazało zastępca ordynatora) - pytania, badanie itd itp, recepta, do widzenia... Od momentu wejścia przez szpitalna bramę do momentu wyjścia z gabinetu minęło nie więcej niż 20 - góra 30 minut!
Jestem pod wrażeniem!

Dzień 3
Poliklinika
Rano budzę się z zapuchniętym, czerwonym, zaropiałym, nie dającym się otworzyć okiem! No szit!!! Nie ma co czekać - do nemocnice! Niestety nie mają tam okulisty ale pani na portierni podaje adres polikliniki (nie myślcie sobie - w Czechach poliklinika to zwyczajna przychodnia specjalistyczna). Jedziemy! Problem z zaparkowaniem więc wysiadam i idę a Z. hleda (szuka) miejsca.
Na dole w recepcji Informuję panią , że mam chore oko. Pani, z uśmiechem (co te recepcjonistki tu mają - skurcz ust ;-) - mówi - rozumiem "ma pani ocni problem" - no to na proszę na drugie piętro. Włażę - w poczekalni nikogo! Wychodzi pielęgniarka - bierze dowód osobisty (EKUZa nie chciała). Za chwilę woła do ocni doktorki. Pani doktor Blanka Pivcova, najpierw obejrzała oko, następnie umyła ręce, później zrobiła różne badania, umyła ręce, wypisała recepty. Pani pielęgniarka skasowała mnie na 250 koron czeskich (ok. 40zł) - wszystko z rachunkami. Gdy wyszłam z gabinetu właśnie do poczekalni wchodził Z. po udanym zaparkowaniu auta. Całkowity czas obsługi ok. 20 min.
Czyżby wczoraj to nie był przypadek???


 Dzień 4
gabinet zubni lekarky
Rano Z. budzi się z opuchniętym, czerwonym, bolącym dziąsłem (w tym momencie wszyscy słuchacze zaczynają się śmiać - więc tu jest czas na śmiech :-).
W jicinskej nemocnice nie ma zubneho doktora więc jedziemy do prywatnego gabinetu.
Pani pielęgniarka zaprasza do środka.
Badanie, 2x rentgen - diagnoza - 2 zęby do usunięcia (jeden to już był do usunięcia 100 lat temu - ale wygnaj chłopa do dentysty, a drugi w stanie nienaprawialnym i na dodatek zaczął się ruszać). Decyzja - no OK :-(. Całkowity czas obsługi ok 20 - 30 minut. Końcowa cena 1010 koron czeskich (ok. 160zł)

Za każdym razem byliśmy pacjentami z ulicy, bez wcześniejszej rejestracji,  kasowani wg. cennika.
Nie mam pojęcia jak to tam działa - może mniej kradną?

Po tym doświadczeniu jestem gotowa przy każdym schorzeniu wymagającym specjalistycznej opieki brać EKUZ i parę koron w garść i jechać do Czech.
Szybko, miło, sprawnie, tanio. 

Niestety moja przygoda ze służbą zdrowia się jeszcze nie skończyła bo wróciłam z bólem gardła, kaszlem itd.
Dziś wybieram się do swojej, polskiej przychodni zderzyć się z polską przaśną rzeczywistością medyczną.
Dodzwoniłam się "błyskawicznie" po 1,5 godzinie prób. (w tym czasie w Czechach obskoczyliśmy 3 lekarzy). 

Jestem zarejestrowana na 14.15 - zobaczymy...

                                                                                                                     Margita

prameny:
http://www.nemjc.cz/usni-nosni-krcni-oddeleni 
http://www.ceskapoliklinika.cz/poliklinika-jicin
www.stomatologie-jicin.cz

niedziela, 3 stycznia 2016

Praga o 6.00... + Czechy w dzień i w nocy...

W nowy, 2016 rok, weszliśmy z Z.
z wrażeniem, że jednak udało się przeżyć... Nie w tym poście jednak będzie o tym opowieść :-) (Nemocnice - w Czechach się da w Polsce...zapomnij)

Wracając do naszych baranów - Nowy Rok - nowe początki i porządki.
Tak mi się te Czechy i Praga plączą po całym blogu i wyskakują tu i tam jak niejaki Krtek z kopca. Postanowiłam karnie je zebrać przy jednym stole w Hostincu o nazwie "Praga o 6.00... + Czechy w dzień i w nocy...".
I dla mnie łatwiej gdy czegoś hledam i dla czytelników (choć zawsze mogą wybrać etykietę "Czechy" i zbiorą wszystko w jedną kupkę ;-).
A więc do roboty... Margita

wtorek, 22 grudnia 2015

Kochajcie ludzi.... TKM i Czechy....

Kochajcie ludzi takich jakimi są... Innych nie ma...

Szłam sobie dzisiaj rano podziwiając wschodzące słoneczko, które bajkowo i kiczowato podświetlało na różowo chmurki i głowę wypełniały mi myśli pozytywne:
1. w sobotę nie sprzątałam - byłam na KODzie
w niebanalnym towarzystwie wspieranym przez niezawodne "szwadrony" z Kalisza - sobota na plus;

2. w niedzielę nie sprzątałam - byłam na giełdzie minerałów, gdzie okazało się, że miłośnicy jarka (tak, tak są tacy) nie sprzedają bywalcom KODów bo jarka kochają (więc nie wiem skąd u pisuarów taka nienawiść do gejów???)  - niedziela na plus - kupiłam u kogo innego taniej i ciekawiej, ergo - kasa w kieszeni i zadowolenie większe - niedziela na plus;
3. generalnie nie sprzątam na święta bo - nie nabałaganiłam a poza tym Wigilia u  latorośli - też na plus;
4. Ciasteczka upiekłam - w tym pierniczki, którymi mogę bez trudu poderżnąć gardło każdemu, w tym członkom rządu, zarówno bezpośrednio jak i rzucając je na wzór shurikeny (to na plus) ale mi się nie chce ich marnować - namoczone
w kawie są super! - to też na plus!

5. Kukiełki na Wiejskiej jak to na Wiejskiej robią wiochę na maxa - niebezpieczną i faszystowską, kombinując w czaszkach (bo przecież nie myśląc), że TKM (Tera Kurwa My) - a mnie się widzi, że to spowoduje krótkoczasową mobilizację racjonalnej części społeczeństwa. Krótkoczasową - bo u nas trudno
o inną. Ale zawsze - to też na plus;

6.  Niestety TKM daje wyraźny sygnał i przyzwolenie na przemoc i łamanie prawa co spowoduje, w krótkim dość czasie, uaktywnienie się bojówek wszechpolskofaszystowskich. Myślę, ze napisy na ścianach nieco zmienią charakter na, zbliżone do, Jude raus itd. - to na minus duży bardzo!!!
7. Nie mam wątpliwości, ze KOD, prędzej czy później, przekształci się w partię polityczną i jakiś szybki i cwany, nowy lub stary (ubrany w nowy płaszczyk) polityk wykorzysta, dla swoich merkantylnych celów, pozytywną energię racjonalnego tłumu. Jak się taki, jeden z drugim, dobrze zakręci to następne wybory ma prawie wygrane - czy to na plus? W dzisiejszym kontekście raczej tak; No chyba, że TKM zmieni konstytucję i nie będzie żadnych nowych wyborów;
7. Jakoś dziwnie kojarzą mi się pikiety KODu z piosenką Lombardu:
"
Widziałeś wczoraj znów w dzienniku
Zmęczonych ludzi wzburzony tłum
I jeden szczegół wzrok Twój przykuł
Ogromne morze ludzkich głów

A spiker cedził ostre słowa
Od których nagła wzbierała złość
I począł w Tobie gniew kiełkować
Aż pomyślałeś: milczenia dość"


Tak jakby powtórka z historii - to na plus, bo koniec końców to "tłumowe" było na wierzchu;
8.  TKM chce kontrolować internet - żeby agresywnych i pornograficznych treści tam nie było - to będą musieli sami siebie kontrolować bo ostatnio najbardziej pornograficzna była fraza pisuarów o piersiach i łonie a najbardziej agresywna - niejakiego kukiza o kurwach. Można spoko zamykanie zamykać od nich - to na plus;
9. Całe szczęście, że  czeska granica, póki co przejezdna i jest niedaleko. Można się tam udać na kurację odstresowującą za pomocą piwa, knedlików i salcesonu z cebulą w sylwestrowym menu - to plus ogromny :-)
10. A tak na koniec to TKM jest "Tera" - za jakiś czas minie - mam nadzieję - i to też na plus :-)

WESOŁYCH ŚWIĄT
Margita