Katowice nie kojarzą się z ogrodami, chyba że z ogródkami, w których znajdują wytchnienie po pracy górnicy. Ale miasto Katowice raczej oazą zieleni nie jest. Tym bardziej cieszy i zaskakuje widok dębowych liści oplatających czerwone cegły ... widok bajkowy pomimo trwającego poniżej, gigantycznego remontu powierzchni płaskich (ulic, trotuarów, torowisk itd).
Ten unikalny obiekt to Kamienica "Pod butem". Strasznie mnie ten but,
w nazwie, zdziwił, bo raczej pomyślałabym
o niej jak o kamienicy "Pod dębem" - te piękne, błyszczące ceramiczne liście i żołędzie, rosochate gałęzie i wijące się korzenie... Dąb ja się patrzy!
I to nie jeden - prawdziwa dąbrowa!
w nazwie, zdziwił, bo raczej pomyślałabym
o niej jak o kamienicy "Pod dębem" - te piękne, błyszczące ceramiczne liście i żołędzie, rosochate gałęzie i wijące się korzenie... Dąb ja się patrzy!
I to nie jeden - prawdziwa dąbrowa!
Dopiero po dłuższym przyglądaniu się elewacji, widać na szczycie tarczę herbową z butem. No
i masz - jest uzasadnienie :-(.
i masz - jest uzasadnienie :-(.
Jakby kto mój ogród z buta..
Jak zwał, tak zwał, najważniejsza uroda. Kamienica "wyrosła" w latach 1903-1907 a "zasadził" ją w stylu neogotycko-secesyjnym Hugo Grünfeld i do dziś dom ma oryginalną stolarkę okienna i drzwiową, posadzkę z płytek ceramicznych w sieni i dwubiegowe schody z tralkową balustradą.
To "roślinne" cacko rośnie sobie w centrum Katowic, niedaleko dworca, tuż przy linii tramwajowej na ul. 3-go Maja 6.
Całe szczęście, że ktoś mądry wpisał dębową kamienicę do rejestru zabytków. Jednak nie powstrzymało to telefonii komórkowej przed zawieszeniem tandetnego szyldu. O tempora o mores jak mawiali mędrcy.
Ciekawi mnie dlaczego dzisiejsi architekci projektują brzydkie, bezduszne domy, biblioteki czy gmachy? Brzydkie to i tak dla nich komplement - są po prostu nijakie, beznadziejnie nijakie. Mam wrażenie, że pycha naszych architektów, ich wiara we własny "gieniusz" i absolutna niechęć do czerpania z wzorców tych, którzy są o niebo lepsi, a na dodatek bark talentu i wyobraźni skazuje dzisiejsze miasta na taką samą nudę architektoniczną jak osiedla z wielkiej płyty za poprzedniego ustroju. Również inwestorzy gustem i polotem nie grzeszą no i... mamy co mamy.
Szukajmy więc perełek i omijajmy obojętnie straszydła mając nadzieję, ze zarosną prawdziwą dąbrową.
Całe szczęście, że ktoś mądry wpisał dębową kamienicę do rejestru zabytków. Jednak nie powstrzymało to telefonii komórkowej przed zawieszeniem tandetnego szyldu. O tempora o mores jak mawiali mędrcy.
Ciekawi mnie dlaczego dzisiejsi architekci projektują brzydkie, bezduszne domy, biblioteki czy gmachy? Brzydkie to i tak dla nich komplement - są po prostu nijakie, beznadziejnie nijakie. Mam wrażenie, że pycha naszych architektów, ich wiara we własny "gieniusz" i absolutna niechęć do czerpania z wzorców tych, którzy są o niebo lepsi, a na dodatek bark talentu i wyobraźni skazuje dzisiejsze miasta na taką samą nudę architektoniczną jak osiedla z wielkiej płyty za poprzedniego ustroju. Również inwestorzy gustem i polotem nie grzeszą no i... mamy co mamy.
Szukajmy więc perełek i omijajmy obojętnie straszydła mając nadzieję, ze zarosną prawdziwą dąbrową.
Margita
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)