poniedziałek, 28 lipca 2014

Z mojej półki z filmami...Nowe Horyzonty 2014 cd.

Kiedy wybieram filmy na NH nigdy do końca nie wiem czy trafię w dziesiątkę czy daleko poza tarczę. Czytam co prawda opisy i recenzję ale to co podoba się komuś wcale nie musi podobać się mnie choćby dziełem utytułowanym wielce było.

W moim koszyku znalazły się dwa kolejne filmy - szwedzko-duńsko-norweski "Turysta- siła wyższa" i francuski "Mały Quinquin" (P'tit Quinquin).

Pierwszy z nich świetnie zagrał na roli samca w rodzinie z dwóch punktów widzenia:
kobiety, która oczekuje od ojca swoich dzieci i swojego partnera zachowań dojrzałych, opartych na zaufaniu i na pierwotnych emocjach stadnych i... sromotnie się na nim zawodzi

i mężczyzny, który w sytuacji kryzysowej, zamiast własną piersią ochronić dziatki i kobietę, wziął "d" w troki i nawiał a teraz, sam przed sobą i przed światem nie chce się przyznać, że zawiódł. 
Pięknie prowadzona, przez ludzkie emocje, opowieść o tym co ważne i o poznawaniu samych siebie przez pryzmat okna JOHARI.
No i ten szwedzki język,kompletnie obcy dla mojego ucha...

Drugi film to lekki zawód... ale o tym za chwilę...

Chwila trochę trwała ale dzięki temu uzyskałam pewien dystans, który tylko upewnił mnie,"Mały Quinquin" trwający 197 minut czyli prawie 3 i pół godziny spokojnie zmieścił by się wraz z kroniką filmową, dodatkiem o chorobach wenerycznych i reklamami w czasie standardowym. Nie lubię grania na czas a tu, wg mnie, właśnie tak było. Wielokrotne ogrywanie zbliżeń lekko szurniętego inspektora miejscowej policji dotkniętego dziwnymi tikami na twarzy, po trzecim zbliżeniu nuży. W, rzeczywiście ekstremalnym, wyborze fizis naturszczyków widać wpływy Felliniego ale przedłużanie scen - choćby tej z mikrofonem na pogrzebie powodowało zniecierpliwienie i rzuty oka na zegarek.
Samo przesłanie i poetyka filmu daje się przetrawić - czas nie.
Ale... to moje zdanie.

Zobaczymy co przyniosą następne dni...

Margita

2 komentarze:

  1. Przy okazji podobnych imprez zawsze sobie obiecuję, że tym razem się wybiorę, ale cóż... Wymówka zawsze się znajdzie, a później się wściekam, gdy nie mam skąd wziąć festiwalowych filmów. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem to doskonale, dlatego wybieram kilka, kupuję bilety i... nie mam wyjścia - trzeba iść ;-)

      Usuń

Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)