Gotowa była na wiele aby tylko cudze pazurki smyrały ja powyżej pośladków. Głównie między łopatkami i tam gdzie "zapina się biustonosz".
To te najtrudniej dostępne plecowe obszary.
Państwo E.J. świetnie znała angielski. Znała i zna... Ale wtedy, za studenckich czasów, mogła kupczyć tą swoją umiejętnością (dość rzadką w tych czasach) kupczyć bez opamiętania...
Ćwiczenie na angielski lektorat... proszę bardzo... Ja robię ty drapiesz...
Spicz... woila... ja piszę ty drapiesz...
Dialożek... OK... ja tworzę ty drapiesz...
I tak nasza grupa pogrążała się w ciemnocie językowej wyrabiając sobie jednocześnie mięśnie nadgarstków i ramion.
A Państwo E.J.???
Nie dość, że angielski ma opanowany perfekt to na dodatek jej plecy nie są wydrapane do kości, żebra nie prześwitują a kręgosłup nie zahacza o sweterek. Nie, nie! Skóra plecków gładka i dobrze ukrwiona (ostatnio widziałam;-)... w Chorwacji.
I gdzie tu sprawiedliwość !?!?
Całe szczęście, żem na kilku kursach językowo-angielskich później była, bo dramatyczny poziom jaki wyniosłam z lektoratów pogrążył by mnie na amen!
Ale siły w rękach to i tak nie mam...
Margita
źródełka:omarkiam.wordpress.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)