wtorek, 28 kwietnia 2015

Kochajcie ludzi... Packa na drony....

"Kochajcie ludzi takich jakimi są. Innych nie ma."
Reklama, która grasuje po stacjach radiowych - głównie 1 programie PR "Co chcesz dostać na komunię" powaliła mnie na 4 łopatki!
Toż to obraza uczuć w czystej postaci ;-)

Sprowadzenie komunii do prezentów! Fuj, zgiń przepadnij maro nieczysta!
I jeszcze ten znudzony głos w odpowiedziach potencjalnego (fuj, fuj!) beneficjenta:
1. drona...
2. cośtam...
3. no to może być tablet...
Tu głos lektora uświadamia, że w gazetce takiego to a takiego hiper,super marketu to coś jest za JEDYNE 999 i to najlepszy prezencik na komunię.
No ja cię kurna przepraszam - trza mieć tupet!
Całe szczęście, że mnie to nie dotyczy... ale ciekawość, czyli pierwszy stopień do piekła, poduszcza do pytań co taki młody katolik będzie chciał dostać na kolejne święta - bierzmowanie, ślub czy inne chrzciny!

Duchowa wartość sakramentów aż po oczach bije!
Gratuluje reklamodawcom, gratuluję tym którzy reklamą dadzą się sterroryzować, gratuluję beneficjentom.

Na wszelki wypadek kupię sobie packę na drony, bo maj niedaleko...

Margita

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Podróże z ogrodem w tle... Na huśtawce...

W pewnym pięknym miejscu w Suffolk w Wielkiej Brytanii  stoi sobie dom.
Z pozoru zwykły i niczym specjalnym się nie wyróżniający.


Ot dom stylem nawiązujący do miejscowych stodół, w których trzyma się siano dla owiec...

Te przynajmniej są charakterystyczne z czarnymi głowami i nogami a białym tułowiem..




Wokół domu zaprojektowano niewielki ogród a cała posesja otoczona jest lasem... Cisza, spokój i wolne ruchy...
Ale tylko z tej perspektywy...




 Gdy ją zmienimy, nagle okazuje się, że dom... lada moment może zjechać ze zbocza, na którym, jak się okazuje stoi... Ale stoi nie tak normalnie tylko w 50%... drugie 50% wisi sobie spokojnie w powietrzu ...




 Dokładnie połowa 30 metrowego budynku lewituje.
Masz wrażenie, że mieszkaniec, który przejdzie z jednego końca na drugi wywoła efekt hustawki - chybotki i dom zacznie balansować w punkcie podparcia.



 
 Zresztą huśtawka, przewrotnie,
jest zainstalowana w najbardziej newralgicznym, zdawałoby się punkcie
i... ciągnie dom prosto w przepaść.








Huśtające się osoby, dzieci można spokojnie obserwować i pilnować przez okna znajdujące się w podłodze komfortowego salonu.





 



Bo poza mistrzostwem konstrukcyjnym (betonowym rdzeniem, zróżnicowaniem materiałów z których zbudowana jest część powietrzna i ziemna, dom jest nastawiony na wygodę i elegancję.

Że właściciel ma kasę? to wydaje się oczywiste.
A czyż mało u nas kasiastych ludzi? 
Pieniądze, jednak, to nie wszystko... potrzebna jest innowacyjność, wyobraźnia i talent projektanta i... odwaga oraz dobry gust inwestora.
A tego u nas ze świecą...

Szkoda
Margita

źródełka:
www.noticias24.com
http://wyjace50.blogspot.com/2015/04/podroze-z-ogrodem-w-tle-na-hustawce.html
 

środa, 22 kwietnia 2015

Uroda życia... I wiewiórki...

Poranne jeżdżenie do pracy na rowerze ma same zalety. 
Nie dość, że człowiek zachowuje kondycję, chudnie tu i ówdzie to na dodatek ma mnóstwo czasu.
Tak, tak - calutka godzina dla siebie!
Sam na sam ze sobą! Poza nożnym napędzaniem roweru mogę robić co chcę :-)

Jadę sobie, myślę, patrzę, obserwuję ludzi, zmieniającą się przyrodę, zwierzątka...
No choćby dzisiaj...
Myślałam o nowym tekście na bloga
i o tym gdzie namierzyć bezspalinowego mniszka na nalewkę a tu mniszki wzdłuż wału nadodrzańskiego się śmieją - spalinowe niestety ale i tak cudne, słoneczne, żółciutkie... W parku ziarnopłon się wychyla mrugając w cieniu drzew jak okruszki słońca... I wiewiórki śmigają z drzewa na trawę i znów w górę... piękne, rude, zwinne...
Przy rowerowej ścieżce ktoś rano skosił trawnik, oddały głowę mniszki ale zapach.... bezcenny - pół drogi w takim kośnym aromacie. Niby przy ulicy a nie jak w ogrodzie :-0. A na końcu, za murek ktoś coś produkuje co pachnie świeżymi poziomkami. Ot tak - przez ogrodzenie przesącza się delikatny zapach.

Godzina minęła jak z bicza strzelił. Tekst na bloga jest gotowy a przede mną jeszcze godzina z powrotem. Moja!

Więc na rower miły bracie... i siostro ;-)
Margita

A na mniszka jadę w sobotę :-)

źródełka:
www.fowberry-alpacas.com