
Trochę poniewczasie (czy tak się pisze poniewczas???) przypomniałam sobie o Fridzie Khalo. 3 lata temu pojechaliśmy do Berlina na Jej retrospektywę.
Frida Khalo (Magdalena Carmen Frieda Kahlo
y Calderón) - kobieta niezwykła, Meksykanka niosąca swoją narodowość na czole (w realu
i przenośni). Dotknięta przez los tak boleśnie fizycznie - w czasie wypadku autobusowego metalowy pręt przebił i pogruchotał nie tylko jej ciało (w sposób straszny dla kobiety
i nieodwracalny) ale i duszę.
y Calderón) - kobieta niezwykła, Meksykanka niosąca swoją narodowość na czole (w realu
i przenośni). Dotknięta przez los tak boleśnie fizycznie - w czasie wypadku autobusowego metalowy pręt przebił i pogruchotał nie tylko jej ciało (w sposób straszny dla kobiety
i nieodwracalny) ale i duszę.

W Berlinie można było obejrzeć i przeżyć 120 prac Artystki (ze znanych 143), więc prawie wszystkie. Dodatkowo archiwalne zdjęcia pokazujące Jej życie, Jej bliskich, Jej świat.
Z przyjemnością powieszę kopię jej obrazów
u siebie w domu - są tak sugestywne
i fantastyczne a jednocześnie uzmysławiają jak dobre jest nasze życie bez cierpienia będącego udziałem Fridy Khalo.
u siebie w domu - są tak sugestywne
i fantastyczne a jednocześnie uzmysławiają jak dobre jest nasze życie bez cierpienia będącego udziałem Fridy Khalo.
.jpg)
Pod koniec życia mówiła: "Mam nadzieję, że śmierć jest radosna. Mam nadzieję, że nigdy nie wrócę"
Nie dociągnęła do 50 - gdy zmarła miała 47 lat.
Jestem jednak wewnętrznie przekonana, że znalazłaby z wieloma z nas wspólny język. Uwielbiam jej poczucie humoru : "Piłam, bo chciałam utopić swoje smutki, ale teraz te cholerstwa nauczyły się pływać".
TO PRAWDA!
Margita