Jeżeli lubicie pudrowe smaki to polubicie naleweczkę z płatków mniszka.
Mniszka zbieramy w ładny, suchy, słoneczny dzień z dala od ulic itd.
1. Zbieramy same kwiaty, wyganiamy czarne maleństwa (Nie płuczemy! Pyłek jest ważny!).
2. Obrywamy kwiatkom płatki i wrzucamy do słoika.
3. Zalewamy syropem cukrowym na dwa, góra 3 dni. Odstawiamy w ciemne miejsce (stawianie słoi na słońcu nie jest dobrym pomysłem). Wstrząsamy możliwie często aby wszystkie płatki miały szansę oddać cukrowi co jego.
4. Dolewamy kieliszek Maraskino. Po kilku godzinach dolewamy wódkę lub spirytus. Potrząsamy i odstawiamy w ciemne miejsce na 1tydzień do 3 tygodni.
5. Można wszystko zmiksować ale... cedzenie będzie wtedy frakcyjne, długotrwałe i okraszone wszystkimi paniami lekkich obyczajów z okolicy.
Przecedzamy, przecedzamy, przecedzamy...
6. Dodajemy sok z cytryny miąchamy i odstawiamy na jakiś tydzień w ciemne miejsce.
7. Filtrujemy - odstawiamy na tyle na ile jesteśmy w stanie wytrzymać.
8. Nalewamy do karafki, z karafki do kieliszeczków i... częstujemy gości lub siebie...
Margita
UWAGI:
Nie podaję proporcji gdyż robię na oko i smak, każdy lubi inaczej - jedni bardziej słodkie inni mniej itd.
Ad.1 i Ad.2- nie odkładajcie kwiatów na zbyt długo bo maleństwa wyjdą ale płatki zwiędną i trudniej będzie je wydzierać z łona kwiatu :-)
Ad.3 - syrop cukrowy - czyli dużo cukru i mało wody, zagotować, ostudzić. Nie stawiamy na słońcu gdyż powoduje ono niekontrolowane reakcje chemiczne a nam nie chodzi o rozłożenie składników tylko wyekstrahowanie :-)
Ad.4 - Maraskino - bezbarwny, słodki likier z wiśni - oryginalny z Zadaru (Chorwacja); wódka lub spirytus - co kto lubi; 1-3 tygodnie - co pewien czas sprawdzam smak nastawu - może się zdarzyć, że zacznie dostawać goryczki wtedy zlać natychmiast.
P.S.
Zrobię fotkę gotowej nalewki w szkle to wrzucę...
smakowicie brzmi, już czekam na fotkę :)
OdpowiedzUsuńMalina, kiedy w końcu się przyczołgasz na degustację????????????????????????
UsuńFotka jest :-)
UsuńNie wiedziałam, że można robić nalewkę z mniszka. Muszę powiedzieć o tym tacie!
OdpowiedzUsuńJeden z moich kolegów nalewkarzy twierdzi, że nalewkę można ze wszystkiego, nawet z kiszonych ogórków ;-).
UsuńA swoją drogą można kiedyś degustację przy lekturze zrobić :-D