Jest wiele szkół czynienia nalewek.
Szkoły zależą od:
- tradycji,
- używanych ingrediencji i alkoholi,
- zielarskiej wiedzy,
- zabobonów,
- przekonań,
- tekstu "zawsze tak było",
- tekstu "zrobię po nowemu",
- wiedzy bliskich i dalekich krewnych,
- zeszytu z zapiskami,
- wyszukiwarki internetowej,
- własnych pomysłów,
- cudzych udanych pomysłów....
- kolejności dodawania cukru i alkoholu...
- itd... itp...
Ja mam kilka zasad, które są moje :-) - można wg nich postępować lub nie... Każdy adept nalewkowego misterium powinien znaleźć swoje - najlepiej metodą prób i błędów, własnego smaku i własnej wytrzymałości na stężenie ingrediencji ;-);
Zasada nr 1
ingrediencje pozyskiwane z natury zbieram w miejscach czystych (na ile się da)
Zasada nr 2
kwiatów nie myję (w końcu zbierane wg zasady nr 1) bo... no spróbujcie umyć motyla i zobaczycie co zostanie :-(. Wszystko co na kwiecie jest cenne smakowo, zapachowo - zdrowotnie pewnie też...);
Zasada nr 3
Liście (zwłaszcza zbierane poniżej kolan - ktoś mógł nasikać w, nawet najczystszym, miejscu ;-) i owoce myję i owszem;
Zasada nr 4
owoce wybieram dojrzałe (chyba, że przepis mówi inaczej), zdrowe i staram się nie pryskane... ostatnio;
Zasada nr 5
Zalewam alkoholem max 42% - W efekcie końcowym daje to moc ok 20% -
lubię nalewki degustować a nie się nimi urzynać...
Zasada nr 6
Najczęściej najpierw ingrediencje zalewam alkoholem (na czas określony dla ingrediencji), zlewam, zasypuję cukrem, zlewam, zasypuję cukrem, zlewam, zasypuję cukrem, zlewam;
Zasada nr 7
Nie stawiam na oknie, na słońcu bo powoduje to niekontrolowane reakcje i niszczenie wielu składników. Słońce i ciepło ma coś przyspieszyć... a w nalewkowym misterium pośpiech nie jest mile widziany. Smak i zapach ma się powoli ekstrahować w zacisznym, ciemnym, spokojnym miejscu.
Zasada nr 8
Zasady nr 6 nie stosuję gdy nalewka ma być wytrawna - to znaczy części o cukrze;
Zasada nr 9
Zaglądam do nastawu i mieszam tak często jak mi się przypomni... Degustuję też stadia pośrednie żeby sprawdzić czy nie zachodzą jakieś niekorzystne zmiany i nie należy gwałtownie przerwać procesu;
Zasada nr 10
Wszystkie eksperymenty są dobre, jeżeli efekt końcowy będzie nie do przyjęcia należy zalać nim czarną porzeczkę - ona wszystko zabije :-)
Zasada nr 11
Nalewka powinna być maksymalnie klarowna - nie gotuję więc ingrediencji, cedzę, filtruję i... napawam się barwą i kryształowym klarem. Nie dotyczy to oczywiście nalewek mlecznych, pewnych likierów i musów ale to inna bajka.
Zasada nr 12
Nie upieram się ortodoksyjnie przy trzymaniu się litery przepisów. I tak nie da się powtórzyć smaku więc po co nerwy?!?! Jeżeli ktoś tak ma to nie widzę w tym nic złego ale dla mnie smak nie zależy tylko od ingrediencji ale również od tego gdzie, kiedy, z czego (chodzi o szkło) i w czyim towarzystwie nalewka była pita... Nigdy nie powtórzył się smak sklepowej (czyli teoretycznie powtarzalnej) Tii Marii, którą piłam 40 lat temu w Holandii ani...
Jeżeli macie taką nostalgię to wiecie, że żaden smak nie dorówna temu ze wspomnień :-)
Eksperymentujcie... zawsze w odwodzie jest zasada nr 10 :-)
Ocho! Wyszedł cały tuzin :-)
P.S.
Zasada 13
Każdy powinien mieć swoje zasady :-)
Życzę pewnej ręki... w zalewaniu
Margita
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)