wtorek, 6 maja 2014

Kochajcie ludzi... Dolce vita...



 Kochajcie ludzi takich jakimi są... innych nie ma...



Wychodzę rano do pracy. Pod sklepem stoi drużyna "A", sącząc powoli piwko i dyskutując... o czymś... Wracam z pracy, pod sklepem stoi drużyna... sączy piwko, czasem bełta... dyskutują... Idę po zakupy... pod sklepem stoi drużyna, sączy piwko... dyskusja wre... Wracam późną nocą lub wczesnym wieczorem... pod sklepem... stoi drużyna...
Świątek, piątek, niedziela, rano, wieczór, słońce, deszcz... 
Robić nie robio... a na browarek zawsze mają i tacy nieprzejmujący się są...

I taki cytat mi się ciśnie:
"Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo /Boga/ i o Jego Sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,24-34)"

A tuż za nim następny:

 „Nie pragnij, aby byli (bracia) lepszymi chrześcijanami. Chodzi o to, aby zaakceptować daną osobę, taką, jaka w danej chwili staje przede mną, nie osądzając jej lub porównując z innymi. Jeśli jest zagniewana, albo niecierpliwa, to nie chciej jej zmieniać (aby tobie było z nią lepiej), lecz kochaj ją taką zagniewaną, niecierpliwą... Bo to jest prawdziwa miłość, jeśli kocham kogoś nie takiego, jakim bym chciał, aby był, ale takiego, jakim jest w danej chwili”(Św. Franciszek)

I kolejny:
"Najważniejsze w życiu, to nie, kim byłem lub kim będę, ale to, kim jestem teraz! Życie chwilą obecną to życie w pełni. W pełni jesteś teraz - wszystkimi swoimi zmysłami. Widzisz, słyszysz i czujesz. Jeśli rozmawiasz z kimś to jesteś z tą osobą całkowicie, nie myślisz, że nie masz czasu, nie martwisz się co zrobić na obiad. Całą swoją uwagę skupiasz na rozmowie. Gdy jesz kolację - jesz całą sobą - smakujesz i doceniasz wygląd i smak potrawy. Zauważasz jak wspaniale się czujesz jedząc . Jeśli patrzysz na jakiś widok to dostrzegasz wizualne piękno i czujesz, co ten widok uruchamia w tobie. To jest bycie w chwili. Przeszłość nie jest ważna, a przyszłości jeszcze nie ma. Jest tylko tu i teraz" (Ojciec Pio)

No i jeszcze taki:
Nie ma obiektywnych powodów do zmartwień o dzień jutrzejszy: otrzymamy niezbędne łaski, by sprostać temu, co przyniesie, i odnieść zwycięstwo. Wczorajszy dzień nie ma mocy, jeśli się do niego nie przywiążemy. Tak samo dzień jutrzejszy ma władzę nad nami tylko wtedy, jeśli się nim przejmujemy. Z jutrem możemy wiązać nadzieje, ale nie możemy być go pewni. Tym, co mamy, jest chwila obecna. To ona zawiera wszystko, czego potrzebujemy. Daje nam energię i humor, i łaskę potrzebne do przejścia do chwili następnej. Czasem trudno nam zwolnić, aby właściwie przeżywać tę chwilę obecną.

 Jak się tak dobrze zastanowić....
A co Ty o tym myślisz drogi czytelniku??
Margita
źródełka:
forum.cdaction.pl
http://pierzchalski.ecclesia.org.pl

4 komentarze:

  1. Mój kocur nie czytał świętych pism, a dobrze wie, że jutro można mieć gdzieś. On poje i idzie spać. Obudzi się, to spuści łomot kotce, znów poje i idzie spać. I tak wkoło. A wszyscy go kochają za to tylko, że jest kotem.

    Kurna, jak ja mu czasem zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Miej nadzieję, że może... w przyszłym życiu... Tylko żeby nie trafić do Chin ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja myślałam, że walczę z wiatrakami. Na parkingu wsiadałyśmy z kolorową Ewą do samochodu. Podszedł do nas młody pijaczek. Poprosił o osiemdziesiąt groszy. Składają się z kolegami na piwo. Odmówiłam, a moja Ewa popatrzyła na mnie, miała dobry nastrój, zapytała: co ty, piwa nie lubisz?.......... i dała złotówkę.
    Młody był rozanielony. Siedziałyśmy już w samochodzie, a on chciał nam jeszcze powiedzieć coś miłego.
    - ................ dobrze się jeszcze trzymacie. - powiedział.
    - Tak, właśnie, obchodzimy w tym roku setną rocznicę matury. - odpowiedziałam.
    Trzeba było widzieć jego wyraz twarzy!!!!!!!!!!!! To była moja satysfakcja.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)