A ja nie mam telewizora!
Będzie już drugi rok :-)
Kiedy, znienacka, wydając dziwne odgłosy umarł nasz wiekowy Panasonic, stwierdziliśmy z Z., że chwilowo kasę przeznaczymy na co innego a "misyjne" tudzież komercyjne programy (czy ktoś może wskazać różnicę?) obejrzymy u sąsiada przez balkon;-). Sąsiad posiada TV wielkości sporego boiska więc nie trzeba się specjalnie wysilać ani wychylać. Laskowik już to przerabiał więc czemu nie my?
I tak nam jakoś zeszło. Na początku, ludziska słysząc o takim niedoborze patrzyli na nas z niejakim pożałowaniem jakbyśmy chorowali na wstydliwą chorobę. Ostatnio jednak zauważyliśmy delikatną zmianę w kierunku zazdrości.
Nie słuchamy tych (opłacanych przez nas) debilnych palantów z okrąglaka. Nie oglądamy reklam i newsów o katastrofach i celebrytach. Na filmy chodzimy do kina albo oglądamy na kompie. Teatr telewizji i tak wszystko wyciąga ze starych magazynów (a to mamy nagrane). Nie musimy zdążyć na spotkanie z "bohaterami" tasiemców i nie wiemy kto to pani X czy pan Y i dlaczego z tym a nie z tamtą. A z wiadomości w necie wybieram co chce albo przelatuje po nagłówkach. Co za ulga dla nerwów!
Zastanawiam się gdzie miałabym dzisiaj czas jeszcze TV wsadzić (bez metafor!). Tyle książek nieprzeczytanych, miejsc nieobejrzanych, ludzi niepoznanych hej!
Mało casu kruca bomba!
Margita
A swoją drogą czy ktoś pamięta takie filmy jak czeski "Fatalne skutki awarii telewizora" czy hiszpański "Telewizor"
To byl Philips, nie Panasonic. Tak pisze sobie ogladajac swoje 42 cale i powiadam wam- tv jest potrzebne do ogladania meczuf. Reszta jest w googlu :)
OdpowiedzUsuńFigóra, meczuf - reedukacja czy prowokacja??? ;-)))
UsuńPozdrawiam i paczem na google.