sobota, 4 stycznia 2014

Uroda życia... Sylwester w Czechach...

koreczki
salcesonik
Od lat jeździmy z Z. na Sylwestra do Czech. Nigdzie indziej nie ma takiego luzu i takiego, zupełnie beznamiętnego stosunku do przejścia ze starego roku w rok nowy. Gdy byliśmy tam po raz pierwszy (zaopatrzeni w krawaty, garnitury, wieczorowe suknie i szpilki) byliśmy zszokowani brakiem serpentyn, świecących kul lub czegokolwiek świecącego, brakiem odpowiedniego namaszczenia, brakiem stosownych, strojnych strojów... brakiem wszystkiego co w Polsce z Sylwestrem się kojarzy. I...spodobało nam się to niezmiernie. Zwłaszcza:
moje ukochane stroje sylwestrowe
  • hit kulinarny szwedzkiego stołu : salceson z cebulą
  • hit modowy: bokserki z japonkami
  • hit muzyczny: ziva hudba grająca, po czesku, dawno zapomniane światowe przeboje, takie jak "Dom wschodzącego słońca" czy "Dziewczynę o perłowych włosach". 
Czeszka Michaela z mężem
Pokochaliśmy czeskiego Sylwestra miłością namiętną. Każdego roku zabieramy ze sobą elementy polsko-sylwestrowego stroju ale robimy to już świadomie, wiedząc, że wywoła to u Czechów niemałe zdziwienie ale będą to emocje pozytywne. Zdarza nam się "bawić" w normalnych pensjonatach, gdzie Sylwester jest zorganizowany, lub w jedynej, w miejscowości, knajpie czynnej tego dnia wyjątkowo od 19.00 gdzie schodzą się , na piwo, wszyscy zainteresowani mieszkańcy w liczbie 15-20 osób. Godzina 24.00 nie jest tu godziną magiczną. Ludzie przychodzą, wypiją parę piw, parę kieliszków zielonej wróżki czy morawskiej śliwowicy, pogadają, pośmieją się i wychodzą o dowolnej porze
ziva hudba
z życzeniami "hesky novy rok" na ustach. Pełny luz. Nie musisz siedzieć od do, nie musisz obściskiwać się z sąsiadami od stolika (wystarczy wzniesienie kieliszka-kufla i skinięcie głową)... Nic nie musisz. Stan błogości i braku konieczności.
Może i Wam się to spodoba???
Margita

2 komentarze:

  1. Ciekawa alternatywa. Mam dwa pytania:

    1) Czy oni też biegają z petardami i fajerwerkami?
    2) Jaki teraz jest stosunek Czechów do Polaków (bo jeszcze 20 lat temu nie było za ciekawie pod tym względem)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Biegać nie biegają ale zwykle gdzieś prywatna bateria rakiet ziemia-powietrze jest i odpalają do wyczerpania amunicji. Dodatkowo puszczają chmary chińskich lampionów. Ale to wszystko dotyczy mniej lub bardziej zorganizowanych imprez. W knajpie na zadupiu mają to w głębokim poważaniu.
      2. My nie spotkaliśmy się do tej pory z żadnymi negatywnymi reakcjami. Jak kelner jest nieuprzejmy to taki jest dla wszystkich a nie specjalnie dla nas - Polaków. Wręcz przeciwnie, często spotykamy się z aktywną sympatią. Na ostatnim wyjeździe poznaliśmy przesympatycznego Czecha - Karela... Ale o tym napiszę osobno.
      Pozdrawiam w kolejnym roku dodanym do pięćdziesiątki :-)))

      Usuń

Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)