
Z. udzielał Alince fachowych porad z pewną taką nieśmiałością - pojęcie "aplikacja mobilna" było dla niego novum. Zwłaszcza w tym kontekście. Zaczęliśmy analizować mnogość gatunków roślin, różnorodność ich upodobań i wymagań - a jest to grunt na którym ja i Z. czujemy się pewnie. Alinka analizowała jak to wszystko skonfigurować w tejże aplikacji. W pewnym momencie spasowała. "Aplikacja musi być bardzo skomplikowana, żeby ogarnąć tą wiedzę!". Kamień spadł nam z serca! Mrugnęliśmy do siebie z błogim przeświadczeniem, że jednak mózg ludzki, choćby lekko zużyty (50+) spokojnie wygrywa ze sztuczną inteligencją... przynajmniej w tym momencie i w tym temacie. Wróciliśmy do domu, podlaliśmy kwiatki (miały trochę sucho), przycięłam pożółkłe listki - róże w wazonie też wymagały przycięcia i zmiany wody... wszystko spokojnie dawało się ogarnąć...
Chociaż, gdyby mieć taką aplikację mobilną???....
Chociaż, gdyby mieć taką aplikację mobilną???....
Margita
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)