Za oknem ciągle Wiosna
przegrywa walkę z Zimą. Mam zresztą wrażenie, że wcale nie walczy.
W kościach łupie a wzdłuż kręgosłupa pełzną dreszcze (czy dreszcze mogą pełznąć?). I gdzie tu znaleźć zielony, choć trochę, ogród???
Proponuję krótki wypad do Paryża (jak się dobrze trafi to i lot za 50 zeta można nabyć drogą kupna).
W kościach łupie a wzdłuż kręgosłupa pełzną dreszcze (czy dreszcze mogą pełznąć?). I gdzie tu znaleźć zielony, choć trochę, ogród???
Proponuję krótki wypad do Paryża (jak się dobrze trafi to i lot za 50 zeta można nabyć drogą kupna).
Po krótkim rzucie okiem na
zamgloną i mokrą wieżę pana E....
...robimy parę (dosłownie) kroków w bok
i stajemy przed zielonym ogrodem, tyle, że… pionowym!
http://www.flowersway.com/visite/musee-du-quai-branly-566 |
z powodzeniem, rosnąć również
w niespotykanych, dość karkołomnych miejscach i położeniach a wiszące ogrody Semiramidy są w naszym zasięgu.
i niezbędne składniki odżywcze a dla wszystkich, którzy są wewnątrz, nie bez znaczenia są świetne właściwości izolacyjne (tak zimą jak i latem). Dzięki dużej lekkości, "Le Mur Vegetal" jest niezwykle praktycznym materiałem wykończeniowym stając się integralnym elementem architektury paryskiego muzeum
i podkreślając jego walory.
A co kryje się w środku tego niezwykłego ogrodu?
Myślę, że wiele wyjaśni wizyta na stronie http://www.quaibranly.fr/en/
Muzeum posiada około 267 000 eksponatów z których
3500 jest wystawiana. Zbiory rozdzielone są na kolekcje gromadzące skarby ludów Azji, Afryki, Ameryki i Oceanii unikalne dzieła Majów, Inków, Azteków, Aborygenów czy Papuasów.
W muzeum znajduje się również Wieża Muzyki, gdzie eksponowane są instrumenty
muzyczne z całego świata
Ja radzę rzucić okiem na dość niezwykłą niezwykłość - KRYSZTAŁOWĄ CZASZKĘ
Mierzy 12,7 cm wysokości, 17,8 cm długości oraz 12,7 cm szerokości. Została wykonana z jednego kawałka kryształu górskiego, z wielką dbałością o szczegóły anatomiczne - posiada wewnętrzne otwory i kanały na naczynia krwionośne, jej żuchwa jest ruchoma. W łukach jarzmowych wydrążono kanaliki dla wpadających promieni światła, a podstawa czaszki jest pocięta, tworząc pryzmat, co daje wspaniałe efekty optyczne.
Czaszkę tę znalazła rzekomo, pod gruzami ołtarza Majów, w 1927 r. Anna Mitchell-Hedges, przybrana córka brytyjskiego archeologa amatora i łowcy przygód, Fredericka Mitchella-Hedgesa. Podobno na widok tego zdumiewającego przedmiotu 300 Indian biorących udział w wykopaliskach padło na kolana, a potem modliło się przez dwa tygodnie. Mieszkający w okolicy potomkowie Majów powiedzieli jakoby dziewczynie, czaszka ta pochodzi bezpośrednio od bogów a kapłani za jej pomocą sprowadzali śmierć na swych wrogów. Nie ma dowodów, że Anna rzeczywiście uczestniczyła w wykopaliskach. Pewne jest natomiast, że Frederick nabył tę czaszkę w 1943 r. za 400 funtów w londyńskim domu aukcyjnym Sotheby\'s. Anna, aż do śmierci w 2007 r. w wieku 100 lat, była właścicielką rzeźby i w wygłaszanych referatach z upodobaniem opowiadała o jej cudownych właściwościach i kosmicznym pochodzeniu czaszki. W 1970 r. czaszkę tę przebadano w laboratoriach koncernu Hewlett-Packard w Santa Clara, jednak inżynierowie koncernu nie zajmowali się datowaniem ani technologią wykonania tajemniczego artefaktu. Mimo to rozniosły się pogłoski, że jeden ze specjalistów HP powiedział: - Ta przeklęta rzecz jest tak niezwykła, że ogóle nie ma prawa istnieć.
Co ciekawe, detektyw Frank J. Domingo z wydziału zabójstw nowojorskiej policji, zrekonstruował twarz właścicielki czaszki (a przynajmniej jej pierwowzoru).
Czy jest podobna do Semiramidy? No może troszeczkę... i też ma swój wiszący ogród...
Margita
Suuuper :-)
OdpowiedzUsuń