wtorek, 1 października 2013

Uroda życia... Lawold lawtru...

Niech żyje klimaks! Tylu rzeczy nie musisz już robić :-) a tyle zaczynasz móc.
 

Tu i tam coś ci zwisa (a tobie to wisi bo operacja cię nie interesuje), tu i tam coś się marszczy
(i dobrze, znaczy, że się często śmiejesz), tu i tam strzyka niemiłosiernie (żyjesz, żyjesz!!!).  Zastanawia mnie nieraz determinacja kobiet. Uprawianie sportu, zdrowe odżywianie, joga,  spacery, taniec, ploty - to rozumiem. Dobre samopoczucie to grunt. Ale żeby za cenę cięć,  szwów, ssawek
i zastrzyków w dziwne, bolesne  miejsca (np. pod oczy albo w usta brrrr)  chcieć zachować namiastkę młodości to już zakrawa na masochizm. Ja tam wiele moich niedoskonałości akceptuję z uśmiechem. W końcu to czyni mnie niepowtarzalną.

Rosyjski, współczesny malarz,  Viktor Alexandrovich Lyapkalo (punkt dla tego kto o nim słyszał) patrzy na nas, 50+, okiem miłośnika i znawcy. Takie jesteśmy - dojrzałe, piękne i prawdziwe.
 
 










Nasz nieodżałowany Duda-Gracz też nas kochał - takimi jakie jesteśmy, nie barbiowate, plastikowe, bez wyrazu.
Że nie spełniamy norm tabloidalnych - pieprzyć normy!!!







Zawsze można sobie wysmarować, choćby i zwoje mózgowe, kremem przeciwzmarszczkowym .. i uzyskać gładkość .. w końcu MASZ WYBÓR ;-)

                     ?











Margita

2 komentarze:

  1. Nie wiem, w jakim wieku ci malarze zaczęli patrzeć na kobiety "okiem miłośnika i znawcy". Ale podejrzewam, że w moim, bo u siebie już od jakiegoś czasu dostrzegam podobne objawy. Objawy patrzenia na kobiety, ma się rozumieć...

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu doszedłeś do lat, w których wiesz co dobre :-)))

    OdpowiedzUsuń

Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)