Choćbyś za każdym sikiem korzystał z innego kibla wszystkich ich nie zobaczysz - życia ci nie starczy...
Nie, nie - to nie jest myśl żadnego mędrca tylko moja luźna dywagacja ;-)
A skoro czasu nie stanie na kibli oglądanie to korzystam z doświadczeń Qiblofanów z całego świata.
Mój kolega Adam, znając moje do kibli zamiłowanie, podrzucił mi ostatnio link do... no właśnie - do nadzwyczaj funkcjonalnej muszli.
od razu przypomniała mi się kaszubska wyliczanka "(...) To je klëka, to je wół, to je całé a to pół (...)."
Nie mam pojęcia gdzie to cudo się znajduje ale gratuluję pomysłodawcom pomysłu a tropicielom odkrycia.
A'propos tropicieli - ucieszył mnie fakt, że jest nas ... no trochę jest. Po trosze każdy jest Qiblofilem bo każdy... no wiecie...
Na odkrytych znalezionych przeze mnie KIBLACH ŚWIATA https://www.facebook.com/KibleSwiata?fref=nf
widnieje myśl przewodnia niejakiego Darwina Karola: "Moje szczegółowe i wieloletnie badania wskazują, że człowiek w podróży
musi defekować podobnie jak w domu i żadne zatykanie korkiem dupy tu nie
pomoże"
Jestem tą sentencją zauroczona także zarówno jak fotoreportażami.
Pozdrawiam Redakcję Kibli Świata bardzo serdecznie :-).
Do zobaczenia na Q-szlaku...Margita
Źródełka:
https://www.facebook.com/mistrzowiepro/photos/pb.459837584159663.-2207520000.1408975358./491089944367760/?type=1&theater
Salon Wyjących Pięćdziesiątek to podróże kobiety >50 po życiu i świecie… Wpadajcie więc kobiety aktywne, kobiety dojrzałe (i niedojrzałe) emocjonalnie, kobiety >50 i 50<, globtroterki, kinomanki, czytelniczki, filozofki, fotografki i fotograficzki, kobiety ciekawe świata Faceci j.w. wpadajcie również. Blog >50 działa! Natkniecie się tu na podróże, ogrody, hlavni mesto Praha (Praga), książki i diabeł wie co jeszcze. Tu wszystko jest możliwe…
- Strona główna
- Nieuporządkowany ranking kibli...
- Podróże z ogrodem w tle...
- Praga o 6.00...+ Czechy w dzień i w nocy...
- Z mojej półki z...
- Wrocław, Wrocek, Wroclove... odkrycie...
- MRUGAWKI
- Uroda życia...
- Kochajcie ludzi...
- Myślownia na dziś...
- Pret a porter 50+
- Na pohybel wrogom kobiet.... spirytualia ;-)
środa, 27 sierpnia 2014
wtorek, 26 sierpnia 2014
Podróże z ogrodem w tle... Pod jeleniem...
szyld |
zimowy widok przedwojenny |
Nie zdążyłam pstryknąć fotek, więc po powrocie wygrzebałam ich kilka w wirtualnej przestrzeni wraz z wiadomościami.
Okazało się, że:
Okazało się, że:
Pierwotnie obiekt przeznaczony był na gospodę z miejscami noclegowymi. Część piętrowa posiada drewnianą konstrukcję szkieletową o
pięknym układzie belek. Nakryty dachem mansardowym z lukarnami, kryty
łupkiem. Zachował kamienne, uszakowe portale z 1784 i 1786 r.
oraz
opaski okienne w parterze. Zawsze służył jako gospoda i hotel także po
1945 r., z tym, że funkcję hotelową pełnił okresowo.
uszak |
widok od ulicy |
Z lewej strony widać ogródek ale skąd ta trawa przed wejściem? Nie wygląda to na elewację "ogrodową" |
Nie znalazłam nigdzie fotek z wnętrza lokalu a pamiętam go raczej "przez mgłę" i to raczej z powodu upływu czasu i nakładania się obrazów niż z powodu nadużycia ;-).
Nie mam pojęcia czy "Restauracja ludowa Pod jeleniem" nadal funkcjonuje. raczej na to nie wygląda zważywszy na baner z ofertą sprzedaży. A może się mylę.
Szkoda byłoby utracić tło tak wielu opowiadań i dowcipów zaczynających się od słów "W knajpie "Pod jeleniem...", "z knajpy "Pod jeleniem....", pod knajpą "Pod jeleniem..." itd.
Margita
Źródełka:
www.wikipedia.pl
Etykiety:
50+,
aktywność,
blog 50+,
blogi,
ciekawostki,
czas,
Dolny Śląsk,
dom,
Głuszyca,
góry,
historia,
knajpa,
nostalgia,
ogród,
okolice Wrocławia,
pod jeleniem,
podróże,
wycieczki,
wyjące 50
sobota, 23 sierpnia 2014
Podróże z ogrodem w tle... Mordercze drzewa...
Angkor -Kambodża |
Blanes - Hiszpania |
Łódź - Polska |
Niebezpiecznie jest jednak niepamiętanie, że to rośliny w końcu wygrają. Teraz czekają cichutko znosząc szykany ze strony człowieka, jednak gdy tylko odwróci głowę natychmiast i niepostrzeżenie zajmują z powrotem terytorium.
Nie myslcie moi drodzy, że to was ni dotyczy. Gdziekolwiek stracicie czujność one to wykorzystają.
W tej walce jestem po ich stronieMargita
Świątynia Ta Prohm - Kambodża |
Majorka - Hiszpania |
Blanes - Hiszpania |
Etykiety:
50+,
aktywność,
blog 50+,
ciekawostki,
drzewa,
lifestyle,
ogrody,
podróże,
uroda życia,
wyjące 50,
Wyjące Pięćdziesiątki,
życie
środa, 20 sierpnia 2014
Kochajcie ludzi.... No i co z tego...
W każdy weekend a tym bardziej długi statystyki wypadków, podawane w czasach największej oglądalności w TV, w hedlajnach portali internetowych w nagłówkach gazet są przerażające...
Przoduje brawura i nawaleni kierowcy... NO I CO Z TEGO!
Ci co jeździli ostrożnie i na trzeźwo dalej to robią, reszta ma to w dupie i po kilku głębszych wsiada za kierownicę przy głośnym lub milczącym aplauzie współpasazerów, którym nawet do czaszki (pustej skąd inąd) nie przyjdzie myśl, że może by nie wsiąść, kluczyki wyjąć ze stacyjki, na policję zadzwonić... nie, no skąd, w końcu to jazda jak co dzień...
Na drogach stoją wielkie tablice ostrzegawcze - CZARNY PUNKT - tyle to a tyle ofiar śmiertelnych, tyle rannych tyle zabitych...
NO I CO Z TEGO!
Ci co zawsze zwalniali zwalniają - reszta ma to w dupie i tuż pod tablicą wyprzedza na podwójnej ciągłej, ot tak...
Wiadomo, że zapinanie pasów powoduje zmniejszenie ewentualnych obrażeń podczas wypadku. Pisza o tym nawet w Tinie i Życiu dla ciebie, mówią w najgłupszych serialach i stacjach radiowych...
NO I CO Z TEGO!
Ci co zapinali pasy - zapinają, reszta ma w dupie...
W piątek idę na pogrzeb 24 letniego syna przyjaciółki zabitego przez pijanego kierowce, który wjechał w jego auto w mieście Wrocławiu z prędkością grubo ponad 100 km /ha, z zawartością 2,7 alkoholu we krwi, z 3 panienkami on the board. Zabity chłopak wyjechał z podporządkowanej i miał niezapięte pasy. panienki są w szpitalu. Pijak, bez zadrapania w areszcie.
NO I CO Z TEGO!!!
Margita
niedziela, 17 sierpnia 2014
Nieuporządkowany ranking kibli... Proszę usiąść na sedesie...
Tym razem kiblowa przygoda w Kutnej Horze. Siedzimy sobie w bardzo przyjemnej knajpce na piwie a piwo, jak wiadomo, moczopędne jest. Czas odwiedzić intymny przybytek. Wchodzę ci ja do "oczka" i nie podejrzewając niczego specjalnego przyjmuję postawę kiblową zasadnicza - czyli "na narciarza" a tu wali mi po oczach napis (cytuję z pamięci) "Prosím, posaďte se na záchodové prkýnko" - "proszę usiąść na dece sedesowej". Powaliło ich - myślę - jak usiąść w publicznej, było nie było, toalecie na desce! Zamiast, w spokoju ducha, oddawać mocz postanawiam zaryzykować. No risk no fun - jak mówią Czesi ;-).
Sik oddany, naciskam tlačítko (przycisk) i zaczynają cuda się dziać. Coś się wysuwa ze zbiornika, deska sedesowa zostaje wprawiona w ruch wirowy.... Samoczyszcząca się deska !!!!!! Skonstatowałam po otrząśnięciu się z pierwszego szoku.
Natychmiast pobiegłam po fotoaparat - niestety z powodu mikrosci pomieszczenia nie uzyskałam odpowiedniej perspektywy ale ideę widać. Znalazłam też niezły reklamowy film w necie.
Miłego oglądania :-)
Margita
Etykiety:
50+,
aktywność,
blog 50+,
ciekawostki,
czechy,
kawiarnia,
kibel,
kible,
kultura,
lifestyle,
luz,
ranking,
rozkosz bycia,
Salon Wyjących Pięćdziesiątek,
sztuka,
wyjące 50,
Wyjące Pięćdziesiątki,
życie
czwartek, 14 sierpnia 2014
Nieuporządkowany ranking kibli... Che w chatcE... Na długi weekend :-)
Oczywiście jest stanowisko dla panów na 1** i stanowisko koedukacyjne "oczko" - dla pań na 1 i 2 dla panów na 2.
W oczku ciekawość moją zawsze budziła skrzynka pocztowa tudzież napis "przejścia nie ma". Ta skrzynka chyba po to, że moment skupienia niedługi a rodzina na wieści czeka ;-)
Wolno stojący pisuar z przedziwną i w tym kontekście dość dwuznaczną tabliczką "obróbka mięsa - wyroby gotowe", odziany w beretkę godną Che i z rozdziawioną obscenicznie japą pozwala, podczas prozaicznych czynności fizjologicznych, podziwiać okoliczności przyrody mało skażonej - chyba ze amoniakiem ale ten, jako ciało ulotne, nie zatrzymuje się długo...
Szukałam jakiegoś wiersza o kiblu - pardon - toalecie, i nie znalazłam. Chyba pora zabrać się za poetry.
Jeżeli coś wam wpadnie w ręce dajcie znać
Margita
* Chatka AKT - (http://pl.wikipedia.org/wiki/Chatka_AKT_Hutniczy_Grzbiet)
** 1 - jedynka - oddawanie moczu
2 - dwójka - oddawanie kału
Etykiety:
50+,
aktywność,
blog 50+,
Chatka AKT,
detal,
Dolny Śląsk,
drzewa,
góry,
kibel,
kible,
nostalgia,
podróże,
przyroda,
Salon Wyjących Pięćdziesiątek,
wyjące 50,
Wyjące Pięćdziesiątki,
życie
wtorek, 12 sierpnia 2014
Uroda życia... Jak miło uczyć...
Moja 50+ koleżanka Marycha, utalentowana skądinąd manualnie, postanowiła założyć bloga celem rozpropagowania swoich rękodzieł i wyekstawerowania swoich myśli.
Wczoraj, przez kilka godzin, w tym jedną bitą godzinę w autobusie (wybaczcie współjadący - co prawda obok nikt nie siedział a mówiłam cicho) i chyba ze trzy, symultanicznie przy słuchawce i dwóch laptopach wprowadzałam ją w "tajniki" bloggera. To bardzo fajne uczucie kiedy osoba po drugiej stronie, na początku zestrachana, że za pomocą kombinacji klawiszy wysadzi świat a przynajmniej swój komputer w powietrze, pod wpływem twojego głosu i wskazówek zmienia się w namiętnego wyznawcę i poczyna sobie coraz śmielej (nie mylić z poczynaniem o którym ostatnio głośno do obrzydzenia) w wirtualnej przestrzeni.
Blog "Pracownia Trzy Koty" www.trzykoty62.blogspot.com ujrzał wczoraj światło dzienne. Życzę Ci Marycho wielu ciekawych tematów i dużo wytrwałosci i cierpliwości.
Wczoraj, przez kilka godzin, w tym jedną bitą godzinę w autobusie (wybaczcie współjadący - co prawda obok nikt nie siedział a mówiłam cicho) i chyba ze trzy, symultanicznie przy słuchawce i dwóch laptopach wprowadzałam ją w "tajniki" bloggera. To bardzo fajne uczucie kiedy osoba po drugiej stronie, na początku zestrachana, że za pomocą kombinacji klawiszy wysadzi świat a przynajmniej swój komputer w powietrze, pod wpływem twojego głosu i wskazówek zmienia się w namiętnego wyznawcę i poczyna sobie coraz śmielej (nie mylić z poczynaniem o którym ostatnio głośno do obrzydzenia) w wirtualnej przestrzeni.
Blog "Pracownia Trzy Koty" www.trzykoty62.blogspot.com ujrzał wczoraj światło dzienne. Życzę Ci Marycho wielu ciekawych tematów i dużo wytrwałosci i cierpliwości.
Buziaki
Margita
sobota, 9 sierpnia 2014
Nieuporządkowany ranking kibli... Jeszcze to nie Ameryka...
Kiblowa pocztówka z Tarnowa.
Jak pisał wieszcz Andrzej Waligórski
"Wdziera, wdziera się technika coraz częściej w dom rolnika,
Jeszcze to nie Ameryka.... Ale już prawie!!!"
Margita
piątek, 8 sierpnia 2014
Pret a porter 50+ ... Chłodny len...
Każdy ma jakiegoś fioła - ja lubię torebeczki - te kojarzą mi się z latem, słońcem, popołudniowym corso...
A do torebeczki troszkę biżutki i sukienunie - proste, lniane - kwintesencja letniej
wygody i elegancji... jednak luźnej. Długość zależna od jakości nóg, dobrego samopoczucia i innych, indywidualnych czynników.
A biżutka? Jedna od drugiej piękniejsza...
I taka cudnie letnia. I do tych sukieneczek ... no pasi jak nie wiem co.
A na codzienne bieganie troszkę większe torebki... lato... lato...
Margita
źródełka:
Doskonasouth-b.olx.co.ke
stylblog.pl
pl.dawanda.com
szafa.pl
arsneo.pl
A do torebeczki troszkę biżutki i sukienunie - proste, lniane - kwintesencja letniej
wygody i elegancji... jednak luźnej. Długość zależna od jakości nóg, dobrego samopoczucia i innych, indywidualnych czynników.
A biżutka? Jedna od drugiej piękniejsza...
I taka cudnie letnia. I do tych sukieneczek ... no pasi jak nie wiem co.
A na codzienne bieganie troszkę większe torebki... lato... lato...
Margita
źródełka:
Doskonasouth-b.olx.co.ke
stylblog.pl
pl.dawanda.com
szafa.pl
arsneo.pl
czwartek, 7 sierpnia 2014
Mrugawki... Tęcza...
Etykiety:
50+,
aktywność,
architektura,
blog 50+,
ciekawostki,
czas,
Dolny Śląsk,
historia,
ładne rzeczy,
okolice Wrocławia,
piękno,
sztuka,
życie
piątek, 1 sierpnia 2014
Z mojej półki z filmami...O tym jak Putin kręci film o Debussym... Nowe Horyzonty 2014
I oto ostatni z harmonijki moich biletów na NH - "Debussy" brytyjskiego reżysera Kena Russela.
Obraz utrzymany w konwencji filmu w filmie, czarno biały, na wąskim ekranie, klimatyczny... Charakteryzacja członków współczesnej ekipy filmowej silnie nawiązuje do lat 60 - makijaż w stylu BB, napuchane fryzury, garniturki facetów - miodzio...
I w tym wszystkim twarz jednego z głównych bohaterów (granego przez Vladka Sheybala) - reżysera i równocześnie odtwórcy roli Pierre Louisa, bogatego fotografa i jednego z dobroczyńców Debussy'ego - która nieodparcie przywodzi na myśl...Putina!
Obraz utrzymany w konwencji filmu w filmie, czarno biały, na wąskim ekranie, klimatyczny... Charakteryzacja członków współczesnej ekipy filmowej silnie nawiązuje do lat 60 - makijaż w stylu BB, napuchane fryzury, garniturki facetów - miodzio...
I w tym wszystkim twarz jednego z głównych bohaterów (granego przez Vladka Sheybala) - reżysera i równocześnie odtwórcy roli Pierre Louisa, bogatego fotografa i jednego z dobroczyńców Debussy'ego - która nieodparcie przywodzi na myśl...Putina!
Zupełnie nie mogłam poradzić sobie z tym skojarzeniem. Tu nostalgiczne obrazy, piękna muzyka Debussego w tle i... Putin jak królik z kapelusza. Przenikanie się sztuki i rzeczywistości, miłosne wielokąty i samobójstwa i wciąż ten Putin...
szlag by to trafił.
szlag by to trafił.
A jeżeli do tego dodać kontekst - życiorys artystyczny samego Vladka (Władysława) Sheybala - to ta jego putinopodobność zakrawa na chichot historii.
A miało być o filmie :-)
Margita
źródełka
www.ferdyonfilms.com
Z mojej półki z filmami... Żenadka... Nowe Horyzonty 2014
Coś w tym roku nie mam szczęścia do wyborów na NH. Żaden z dotychczas oglądanych filmów, choć każdy pochodził z innego obszaru (baskijski, szwedzki, francuski, węgierski) nie przypadł mi specjalnie do gustu. Obejrzeć się dało, zawszeć to jakieś nowe doświadczenie i poszerzenie (nomen omen) horyzontów, ale zachwytów zero. Miarkę jednak przebrał amerykański, tym razem, film "Głos szpiega"
Dość prostackie kokietowanie Wrocławia Wrocławiem, kilka parlamentarnych (tak, tak parlamentarnych w stylu polskiego parlamentu) odzywek typu:"popierdoliło cię," "odjebało ci" itd., pierdzący Hitler i śpiewająca o swoich cyckach, które odmieniły świat, "komunistyczna Mata Hari" rozminęły się zupełnie z moim poczuciem tego co jest zabawne, warte obejrzenia, interesujące. Film był nudny i płaski jak stół do tego stopnia, że pomimo wabika w postaci reżysera, który miał odpowiadać na pytania "co poeta miał na myśli", znalazłam się w grupie widzów, którzy opuścili salę podczas projekcji. A nie zdarzyło mi się to od lat.
I nieciekawam co było dalej - to oczywiście moje zdanie :-).
Margita
Dość prostackie kokietowanie Wrocławia Wrocławiem, kilka parlamentarnych (tak, tak parlamentarnych w stylu polskiego parlamentu) odzywek typu:"popierdoliło cię," "odjebało ci" itd., pierdzący Hitler i śpiewająca o swoich cyckach, które odmieniły świat, "komunistyczna Mata Hari" rozminęły się zupełnie z moim poczuciem tego co jest zabawne, warte obejrzenia, interesujące. Film był nudny i płaski jak stół do tego stopnia, że pomimo wabika w postaci reżysera, który miał odpowiadać na pytania "co poeta miał na myśli", znalazłam się w grupie widzów, którzy opuścili salę podczas projekcji. A nie zdarzyło mi się to od lat.
I nieciekawam co było dalej - to oczywiście moje zdanie :-).
Margita
Subskrybuj:
Posty (Atom)