piątek, 29 lipca 2016

Z mojej filmowej półki... O facecie, który nie musi zarabiać na chleb... Nowe Horyzonty 2016

Dobrze żarło i zdechło jak mówi znane porzekadełko...  
No ale nie ma co narzekać - na 4 filmy 3 trafione i tylko jeden zatopiony - nie jest źle... 
Lubię filmy na których mało się dzieje ale... to "nicniedzianie" musi być nienużące, wciągające  i uzasadnione!
Oglądając "Słońce pośród liści pigwy" miałam wrażenie, że reżyser ma płacony akord od minuty także samo jak i główny bohater. 
Zna początku było nawet ciekawie - techniczne przygotowanie do malowania - rama, płótno, gwoździki, młotek itd... później powiało z lekka schizą gdy malarz kijkami, sznurkiem i pionem "obramował" sobie drzewko, które to miał uwiecznić. No i dwa, wbite w ziemię, bretnale wyznaczające idealnie miejsce przyłożenia stóp... A dalej już było pod górkę - znaczki farbką na owocach i liściach, cyrkiel, linijka i inne geometryczne akcesoria, którymi facet odwzorowywał, mierzył biedne owocki...
Wszystko dzieje się w rytmie dni...od któregostam października.
Robota chłopu nie idzie wybitnie ale nijakich cierpień egzystencjalnych nie widać. Tak se za pomocą cyrkla, linijki i pędzelka maluje. jak mu nie wyjdzie to stawia nowy blejtram i od nowa. Czasem kolega przyjdzie - to przytrzyma kijkiem listek, który malarzowi owocek zasłania i tak w kółko Macieju. Widać, że na chleb zarabiać nie musi.
Gdy nastał grudzień (w filmie rzecz jasna), kolega Piotr siedzący mimo, jęknął: "on tego kurna do Wigilii nie skończy!!!".
Naród masowo opuszcza salę kinową a my z nadzieją w sercach, że może jednak coś... NIC!!!!
Dwa cytaty z filmu, które zapamiętałam:
1.
- najważniejsze słowa jakie usłyszałem od profesora na Akademii Sztuk Pięknych: ogarnij się!2.
- Co słychać?
- Świetnie! Pora umierać.

Margita

P.S. Nie tracę nadziei :-) jeszcze parę filmów przede mną

środa, 27 lipca 2016

Z mojej filmowej półki... Kryminał LGBT z kluczem... Nowe Horyzony 2016


Koreański kryminał z:
- kluczem - nic nie jest takie jakim się wydaje;
- kapką erotyzmu LGBT;
- szczyptą brutalnego okrucieństwa, które raczej śmieszy;
- przemalowniczymi plenerami i wnętrzami;
- stylowymi strojami;
- porcelanowymi, skośnookimi aktorami;
- oszałamiająco kwitnącą wiśnią;
- i... o wszystkim pisać nie będę - trza zobaczyć :-)
 




Jednym słowem - SŁUŻĄCA  Chana-wook Parka.

Erotyczna scena z naparstkiem przejdzie pewnie do historii kina...

Dawno nie widziałam tak dobrego filmu o wciągającej intrydze, która mami, tumani, przestrasza...

Ani słowa więcej...
Idźcie do kina (bez nieletnich!!!)

Margita

źródełka:
popcornfeed.xyz
http://www.filmweb.pl
moviesroom.pl

wtorek, 26 lipca 2016

Z mojej filmowej półki... Tym razem idzie dobrze...Nowe Horyzonty 2016

Nowe Horyzonty 2016 gnają pełną parą. Szaleństwo filmowe w pełni.
O dziwo, w tym roku idzie dobrze :-).

Skupiłam się na filmach hiszpańskich...
Pardon - mówienie "hiszpańskich" może okazać się dużym nietaktem.



Czy Carlos Saura jest Hiszpanem czy raczej Aragończykiem? Czy Juanma Bajo Ulloa jest Hiszpanem czy zdecydowanie Baskiem? Ech te zawiłości...

Ja, Don Giovanni - bajkowy...
Głosy świetne, opera w operze - dekoracje operowe w pocztówkowych plenerach z epoki. Bogactwo i umowność. Aż mi się gęba śmieje :-).
Saura, w niektórych aktorskich kreacjach, obsadził śpiewaków operowych.
Jak sam powiedział, na spotkaniu po filmie, podczas kręcenia we Włoszech był ogromnie zdziwiony wielką liczbą ogromnych talentów, które były ot tak na wyciągnięcie ręki:
Donna Elvira - Ketevan Kemoklidze - mezzosopran z Gruzji, Donna Anna - Cristina Gianelli- sopran (śpiewa również w Teatrze Wielkim w Warszawie), Don Giovanni - Borja Quiza - baryton i fantastyczny Leporello - Sergio Foresti - bas.
Jeżeli chcecie nasycić oczy i uszy idźcie koniecznie!
A przy okazji poznacie życie librecisty mozartowskich oper...
Ktoś zna jego nazwisko????

Podpowiem - Lorenzo da Ponte!


Skrzydła motyla - to już zupełnie inny kaliber. Film mroczny, okrutny i... piękny - aż dziw bierze, że nakręcony przez zaledwie 24-letniego
Juanmę Bajo Ulloa.
 











Film o braku umiejętności porozumienia
i okazywania uczuć, o życiu w sztywnym gorsecie stereotypów, o sile cudzych oczekiwań,  o maskach, które w rodzinie zakładają najbliżsi, o niemożności - niechęci zobaczenia (a nie tylko patrzenia) własnego dziecka, o bezmyślny zadawaniu cierpienia, o tęsknocie za ciepłem...

Dobrze się zastanówcie zanim kupicie nań bilety - może się okazać, że, niechcący, odkryjecie siebie wśród bohaterów.

Margita


źródełka:
stopklatka.pl
www.kane3.es
budapest.cervantes.es

piątek, 22 lipca 2016

Wrocław, Wrocek, Wroclove... odkrycie... Szukaj kobiety...

Temat ławeczek się rozwinął właśnie. 
KLIKNIJ
Zwłaszcza, że Martusia przypomniała mi o Oczekiwaniu, które jakby ławeczką (a właściwie fotelem) jest ale kim jest Oczekująca???
Oczekiwanie
Anna Malicka-Zamorska, Ryszard Zamorski 1979-1980
Na pewno jest Oczekującą Dekapitowaną - bo, za mojej pamięci, głowę jej już utrącili i zabrali na pamiątkę. Nieznani sprawcy oczywiście... Odtworzenie tejże głowy kosztowało milion starych złotych. 
Kto teraz pamięta ile to było ten  milion
i o jakie "stare złote" chodziło.


Ale... ale... ideą tego posta jest poszukiwanie kobiet we Wrocku. 
Kobiet odlanych (fuj...) wykutych, wyrzeźbionych. Kobiet zakotwiczonych... Kobiet "ku czci" i "na pamiątkę".

Bieda tu straszna ale się postaram:

Pielęgniarka
Feliks Kociankowski, Jerzy Boroń


WROCŁAWSKA PIELĘGNIARKA
podobno jedyny w Europie ku czci przedstawicielek tej profesji... tak jakby oddaje całokształt stosunku państwa do służby zdrowia. jakiś durnowaty generał co to wyrżnął pół miasta ma pomników kilka jak nie kilkanaście a pielęgniarka - o ileż bardziej pożyteczna dla społeczeństwa i bardziej godna szacunku - jeden! A i to postawiony za poprzedniego ustroju czego dowodem tablica jest o treści "W XXX rocznicę PRL pielęgniarkom społeczeństwo dzielnicy Wrocław Śródmieście"




Powodzianka
Stanisław Wysocki

WROCŁAWSKA POWODZIANKA
 co to własnych barkach wynosiła z wzburzonych fal odrzańskich książki - czytaj artefakty kultury i inne duchowo-materialne dobra. Pomnik to mój, w zasadzie, bo i ratowałam książki z biblioteki uniwersyteckiej
i worki układałam i inne takie tam.



Kryształowa Planeta
Ewa Rossano 2012


 WROCŁAWIANKA EKUMENICZNA

nie wiedzieć czemu nazwana Pomnikiem Kryształowej Planety (chyba, że pani ma na imię Kryształowa a na nazwisko Planeta?)
"Statuja" ma być symbolem jedności współczesnego świata, z którego różnorodności czerpiemy wszyscy, nie tracąc przy tym własnej tożsamości. 
Stoi sobie Kryształowa w samym centrum Dzielnicy czterech świątyń, tuż obok piątej świątyni X (dziesiątej) Muzy - Czyli kina Helios-Nowe Horyzonty.
Super pomysł na "pamiątkę z Wro...
Wrocławianka
Waldemar Szmatuła



 WROCŁAWIANKA z KWIATKIEM
po macoszemu rzucona na chodnik przy bocznym wejściu do galerii Dominikańskiej, gapi się na tą świątynię handlu jak jaka głupia. Mało kto ją zauważył, zaaferowany zakupami. Wrocławianie jej nie znają i nie pamiętają... a miało być tak pięknie...
 Inspiracją Wrocławianki były słowa profesora Miodka: "rzeźba przedstawiająca postać kobiecą winna obrazować charakterystyczne cechy miasta:
- młodość, prężność, dynamikę, z odrobiną kokieterii i zalotnej skromności, strzelistość wrocławskiego gotyku;
- stylizacja głowy w konwencji pozwalającej na skojarzenie z tarczą ratuszowego zegara
- podparcie na trzech punktach jak we wrocławskiej Iglicy;
- filigranowy "kwiatek" , jako pamiątka po znanym w świecie Wrocławskim Święcie Kwiatów oraz jako detal charakterystyczny dla najbardziej znanych wrocławskich rzeźb"
Lubię ogromnie tą naszą Wrocławiankę. Dlaczego jej miniatury nie są pamiątką z Wrocka??? Nie mam pojęcia!


Polująca Diana
Ernst Seger  1898
rekonstrukcja - Ryszard Zarycki 2015

GERMAŃSKA WROCŁAWIANKA

Całkiem niedawno wróciła na piedestał,  w Parku Szczytnickim, antyczno-germańska Diana na polowaniu.Stała tam sobie w towarzystwie dwóch psin prawie 
50 lat :-) do 1945 roku. Później ktoś (szabrownicy???) ją rąbnął. 70 lat później, stęsknienie za zwycięską boginią Wrocławianie ściepnęli się i... Diana znów na łowach

WROCŁAWIANKI CNOTLIWE
Tych we Wrocku zatrzęsienie - 4 siedzą sobie na uniwersyteckim balkonie i mają oko na studencką siostrzaność i brać:
Od lewej Justitia (Sprawiedliwość), Fortitudo (Męstwo), Prudentia (Roztropność)
i Temperantia (Umiarkowanie, Wstrzemięźliwość).
Każda coś tam dzierży w dłoni


Woldemordka
Sprawiedliwa ksywa Warkoczyk (splecione ciasno
u dołu głowy warkocze, na czubku upięte są
w niewielki kok. Takie misterne uczesanie jest symbolem "wdzięku, który jest dobrodziejstwem nieba i wybaczania sprawiedliwości") z mieczem i zwojem praw
Odważna ksywa Herkuleska w pancerzu i lwiej skórze z maczugą w reku

Mądra ksywa Woldemordka - o dwóch twarzach - im starsza tym mądrzejsza.... (oczywiście stara ma gębę faceta....) w koronie z remorą w dłoni.
Umiarkowana - ksywa Paliwoda, z dzbanem i kielichem??? W dbanie ponoć woda, która ma gasić ogień gwałtowności... no może...



W Parku Słowackiego- vis a vis Muzeum narodowego stoją sobie kolejne cztery Wrocławianki, przez niektórych nazywane Cnotami. Ponoć rzeźb było ich jedenaście ale... resztę znów po wojnie ukradli i... wywieźli... do Warszawy!!! 
Tak naprawdę to żadne z nich cnoty tylko BOSKIE WROCŁAWIANKI 



 Ceres – rzymska bogini urodzajów - skąpo odziana z biustem na wierzchu ale z diademem na głowie :-) trzyma w prawej ręce muszlę, kwiaty i perły




 







 Pallas Atena - w hełmie, i owszem :-0 a nawet z tarczą i wsparta o broń jakąś ale, jak to śpiewała Krzysia Drohojowska "Wierzcie rycerze, na nic pancerze, na nic się tarcze zdały..." 




 Rea – córka Uranosa i Gai - szatka też niekompletna ale czara w garści i lew u stóp :-)
















 Pallas Atena numer 2 - odziana skromniej... w sensie, że obficiej... ech...

W każdym razie ten kto nazwał te rzeźby Cnotami miał absolutnie na myśli cnoty umysłu
i charakteru - za co mu chwała :-D







 
Księżniczka Fali IV i Księżniczka Wiatru IV
Stanisław Wysocki



 WROCŁAWSKIE KSIĘŻNICZKI
 a tak tak, mamy takie we Wro - strzegą wejścia na Bulwar Dunikowskiego - jedna jest Księżniczką  Fali a druga Księżniczką Wiatru... no cóż - Powodzianka miała przynajmniej głowę ;-)





WROCŁAWIANKI KRASNALICE
Bajkusia
populacja krasnoludek we Wrocku rośnie z dnia na dzień - ja naliczyłam krasnoludkowych pań 17 i... oczywiście żądam parytetu! Na 281 sztuk tylko 17 kobiet!?!? Skandal! Wszędzie ta dyskryminacja!


1. Anka-krawcowa 2. Bajkusia 
3. Bawarka 4. Beanta 5. Clara 
6 .Faksymilka 7. Kika 8. Krasnalica 
9. Krasnalka przedszkolna-Niezabudka 10. Marysia Pieknisia 11. Marzenka 
12. Pakerka 13. Panna Pychotka 
14. Pralinka 15. Prolinka 16. Zikusia 17.Zośka


Macierzyństwo
Jadwiga Skomorowska 1970
 MATKA WROCŁAWIANKA
jedną mamy we Wro 
a i to z poprzedniego ustroju... 
Czegoś tu nie rozumiem... 
Co skrzyżowanie starszy dżonpolthesekend a MATKA, samotna tkwi na trawniczku przy Drobnera gapiąc się już to na potomka już to na jaskinię rozpusty czyli kasyno?!?!




ŚWIĘTE WROCŁAWIANKI
Ani Św. Benigna, którą Tatarzy zaciukali we Wrocławiu w 1241, ani księżna Anna co to zeszła tudzież w opinii świętości, ani nawet Edyta Stein nie doczekały się od matki kościoła żadnego pomnika. Edyta Stein ma tablicę pamiątkowa i tyle. 
No ale w tym środowisku kobiety specjalną estymą się nie cieszą.

No i to by było na tyle, jak mawiał Jan Tadeusz Stanisławski...
Moje mniemanie na ten temat może nie zgadzać się z Waszym mniemaniem ale... jeżeli znajdziecie gdzieś we Wro kobietę... dajcie znać...
Margita

źródełka
www.wikipedia.pl
http://dolny-slask.org.pl/526679,Wroclaw,Pomnik_Pielegniarki.html
http://www.wieslaw-kot.pl/2016/01/page/8/
http://dolny-slask.org.pl/3515388,Wroclaw,Rzezba_Krysztalowa_Planeta.html
http://pomnikiwroclawia.blox.pl/2012/03/Pomnik-Wroclawianki.html
www.panoramio.com
http://dolny-slask.org.pl/537093,Wroclaw,Posagi_Cztery_boginie.html 
http://uni.wroc.pl/wiadomo%C5%9Bci/wiadomo%C5%9Bci/personifikacje-cn%C3%B3t-kardynalnych-odzyskaj%C4%85-swoje-atrybuty-0 
http://www.parki.org.pl/parki-miejskie/park-im-juliusza-slowackiego-we-wroclawiu 
http://dolny-slask.org.pl/5831445,foto.html 
www.krasnale.pl





wtorek, 19 lipca 2016

Podróże z ogrodem w tle... Zamiast maski...

maska pośmiertna nieznajomej z Sekwany
W dawnych czasach ludziom znanym czy bogatym robiono pośmiertny odlew facjaty czyli maskę pośmiertną. Szopenowi nawet zrobili pośmiertną maskę dłoni - że to niby ona, ta dłoń, te flażolety itd - jakby to od mózgu raczej nie zależało...OK-ej - taki dziwny obyczaj - zapamiętywanie trupa zamiast zapamiętywania osobnika jakim był za życia... O tempora o mores jak mawiali starożytni.
Dziś masek pośmiertnych się już nie robi (chyba???) - robi się natomiast ławeczki...
Ławeczki,na których ojcowie (bo przecież nie matki) danej miejscowości sadzają swoich (czyli miejscowości) sławnych potomków.
W skali 1:1 z przyklejoną maską
1:1 (przedśmiertną na całe szczęście) . 
Sztuka to raczej (poza małymi wyjątkami) żadna. Czasem dobra rzemieślnicza robota mająca oddać 100% podobieństwo, czasem zgroza... 

Ławeczki atrakcją turystyczną są niewątpliwie bo usiąść można mimo i strzelić sobie selfie. Ciekawe czy ławeczkowe postaci zapadają w pamięć podróżnych? Wszak duża część z siedzących to osoby lokalne, których próżno by szukać w ogólnokrajowych annałach i tabloidach. Ławeczka to lepszy jednak sposób ich promowania niż np. nazwa ulicy. Słowo to słowo (choć ponoć było na początku) a przestrzenna figura z twarzą to jednak "coś" w czasach obrazkowych.

Ławeczki, tak jak reszta świata, podlegają segregacji płciowej - kobit jak na lekarstwo faceci i owszem - tłumnie reprezentowani są. 
udało mi się jednak wynaleźć kilka ławeczkowych dam:

Maria Cunitz astronom  
(ok. 1610-1664) która znaczną część życia spędziła w Świdnicy, autorka „Urania propitia. Jej kolegą był Jan Heweliusz...
Świdnica-rynek, 2009 - autor Stanisław Strzyzyński 






Irena Kwiatkowska aktorka 
(to każdy wie), która wielokrotnie spędzała wakacje w Ustce
i spacerowała nadmorską promenadą.


Ustka - deptak, 2012 - autor Rafał Nowak










Agnieszka Osiecka - poetka związana z Festiwalem Polskiej Piosenki w Opolu

Opole - skwer na Wzgórzu Uniwersyteckim, 2002 - autor Marian Molenda
 Ma też ławeczki w Rucianym Nidzie i Warszawie..










Nelly - bohaterka książki „Wzorce dzieciństwa”,której akcja toczy się w Landsbergu / Gorzowie.
A
utorką jest Gorzowianka- Christa Wolf


Gorzów Wielkopolski - skwer przed  byłym Empikiem, 2015 - autor....





Hanka Bielicka - aktorka, artystka kabaretowa - dzieciństwo i młodość spędziła w Łomży.

Łomża - ulica Farna, 2007 - autor Michał Selerowski





 
Arcyksiężna Alicja Habsburg - Szwedka, małżonka właściciela zamku i dóbr w Żywcu w latach 1920-1945. Miłośniczka przyrody ceniąca pracę ogrodników. Projektowała zmiany
w żywieckim parku zamkowym doprowadzając go do świetności.

Członkini Armii Krajowej.
Żywiec - park, 2012 - autor Bronisław Krzysztof


Halina Poświatowska - poetka,
urodzona częstochowianka, spędziła tam pierwszych 21 lat życia.

Częstochowa - Aleja NMP, 2017 - autor Robert Sobociński








Maria Dąbrowska - pisarka, w 1956 kupiła dom w Komorowie i mieszkała w nim kilka miesięcy w roku. Dziś jest tam Biblioteka Publiczna i Izba Pamięci (brrrr - jaka okropna nazwa :-(

Komorów - ul. ul.Kraszewskiego, 2010 - autorka Ewa Fleszar






Maria Konopnicka - poetka, pisarka, działaczka na rzecz praw kobiet, feministka, urodzona w Suwałkach.

Suwałki - muzeum jej imienia, 2012-autor Marcin Fabiński - na podstawie fotografii





Księżna Daisy – Maria Teresa Oliwia Hochberg von Pless była angielską arystokratką z rodu Cornvalis-West, która w roku 1891 poślubiła pana
na pszczyńskim zamku. Generalnie Pszczyny nie lubiła - zdecydowanie wolała Książ.


Pszczyna - 2009 - autor  Joachim Krakowczyk



Anna Przybylska - aktorka
jeszcze nie istnieje ale... projekt już powstał
Gdzieś w Trójmieście - autor (in spe) Karol Badyna
 

Szału nie ma ale... o Marii Cunitz i Nelly wcześniej nie słyszałam.
Poznawczo skłoniło mnie to do dalszych - na razie bezowocnych - poszukiwań pań ławeczkowych.
Jeżeli na jakąś traficie dajcie znać :-)

Margita

Wrzucam Oczekiwanie już do nowego posta :-) KLIKNIJ

źródełka:
galeriamiastalodzi.blox.pl
www.trojmiasto.pl
pl.wikipedia.org
moniutek.flog.pl933 × 700
karen64.flog.pl
 fotopolska.eu
http://www.kurierpoludniowy.pl/wiadomosci.php?art=5085
http://miejsca-godne-polecenia.bloog.pl/id,344028757,title,Gdzie-znajdziecie-pomniki-laweczki,index.html?smoybbtticaid=6175ff
http://culture.pl/pl/artykul/z-cokolu-na-laweczke
 www.pomnikowo.eu
www.muzeum-zywiec.pl
http://chomikuj.pl/bas56/Pomniki+-+*c5*81aweczki 
www.garnek.pl
pszczyna.fotopolska.eu
www.mnwr.art.pl 

czwartek, 14 lipca 2016

Nieuporządkowany ranking kibli... Choć burza huczy wkoło nas...

 Lanie przy autostradzie nie jest w dzisiejszych czasach dyskomfortem, choć ja pamiętam czasy, w których to do lania przy drogach służył las - z braku innych alternatyw.

Jednak - ojczyzna nasza kochana - ma wciąż
z kiblami problem nierozwiązywalny do końca. 




W krajach zachodnich stoi sobie taki kompleks sanitarny a serwis jeździ od kibla do kibla sprawdzając czy wszystko OK.
U nas nie można zostawić samopas takiej drogiej inwestycji. Stawia się więc obok estetycznego,  wyłożonego klinkierem budyneczku... przyczepkę mieszkalną gdzie urzęduje babcia klozetowa.
Babcia urzęduje i... niewiele poza tym bo papieru w oczkach nie było a i czystość pozostawiała wiele do życzenia - jak to zwykle w polskich kiblach zarówno przed jak i po wejściu do UE.

Bez względu na okoliczności przyrody - burze, gradobicia i zatkany odpływ, babcia z przyczepki wyjść nie zamierza. 
Ale piśmienna jest i na kursie zarządzania pewnie była wiec wie jak pouczyć niesfornych klientów. 
A w razie czego jest argument - jak kogo wywieje - było czytać ze zrozumieniem...                                                                                                          Margita

środa, 6 lipca 2016

Nieuporządkowany ranking kibli... O krok od kuchni...

Kobita, jak wiadomo, zawsze powinna mieć blisko do kuchni.
Przynajmniej u naszych zachodnich sąsiadów. Wiadomo kinder, kirche, kuche...

Niedługo pewnie i u nas ale...jeszcze nie dziś :-) 

W niedalekiejodgranicy niemieckiej knajpie kibelek damski umiejscowiony jest w myśl powyższej zasady. 

Zawsze można wylać zlewki do muszli, pożyczyć nieco papieru do wytarcia blatu.. itd..itp.


A'propos papieru - podajników z tymże w echte deutche kibel jest nadspodziewanie dużo.

W każdym oczku aż 3!?!
Nie dość, że na różnej wysokości - ten najniższy to chyba dla Krasnoludek - to jeszcze wg różnych mechanizmów podawania.


Tu rolka, tam ciągutka...

Oczywiście podajniczek z torebeczkami na podpaseczki i kubełek na te że... No to super.. 

Ale te 3 źródełka papierowe fascynują mnie do dziś. 

Jednak skłaniam się do jednej z pierwszych myśli - do kuchni blisko to i zapas papieru do wytarcia blatu pod ręką zawsze jest.

Praktycznie - jak to w Niemczech :-)

Margita

piątek, 1 lipca 2016

Podróże z ogrodem w tle... Drugie życie manekina...

Kalisz i okolice obfitują w miejsca nietuzinkowe.
Jednym z nich jest wiejska "posiadłość" miejscowego artysty, który bytuje tu w okresie letnim wraz
z aktualną żoną i kręgiem przyjaciół.

Artysta człowiekiem przemiłym jest, serdecznym i otwartym a dama jego serca (skądinąd była żona Żakowskiego czy Najsztuba ;-) to kobieta urody wielkiej i ogromnego, wewnętrznego ciepła.

Lekko waląca się chałupa
z "przydatkami" wypełniona jest przydasiami wszelkiego autoramentu:

książki, krawaty, stare meble, mundury milicyjne, zegarki, aparaty fotograficzne, garnki, elementy scenografii teatralnych, abażury, motki kolorowych nici i wełen...

Fortepian zepsuty i dachówki...
No i oczywiście manekiny. Normalne, sklepowe zdjęte z geesowskich wystaw i wywleczone z magazynów.
Z
włosami, bez włosów, damskie, męskie i dziecięce.
Uszkodzone w sposób mniej lub bardziej widoczny i... zaaranżowane 

w rupieciarniowych przestrzeniach w sposób... artystyczny oczywiście ;-)
A to jako Zeus z wyskakującą z głowy Ateną, a to jako instruktorka PO (przysposobienia obronnego - informacja dla młodych ;-), a to jako ofiara cyklopa co to ludzi pożerał w kęsach...
A tych  pomysłów jest ze 40...

Zastanawiam się co wolałabym  mieć w swoim ogródku... betonowego aniołka z parasolką czy manekina-zombie...

Odpowiedź nie jest oczywista...
Margita