Salon Wyjących Pięćdziesiątek to podróże kobiety >50 po życiu i świecie…
Wpadajcie więc kobiety aktywne, kobiety dojrzałe (i niedojrzałe) emocjonalnie, kobiety >50
i 50<, globtroterki, kinomanki, czytelniczki, filozofki, fotografki i fotograficzki, kobiety ciekawe świata
Faceci j.w. wpadajcie również. Blog >50 działa!
Natkniecie się tu na podróże, ogrody, hlavni mesto Praha (Praga), książki i diabeł wie co jeszcze. Tu wszystko jest możliwe…
Na przyjaciół można liczyć. Wiedzą o rankingu więc, co i rusz, podsyłają różne kurioza :-). Bożena onegdaj była na Podhalu i trafiła tam do prawdziwego...Nautilusa :-) Patronem knajpy jest, co prawda "tylko" Bury Miś ale ja doskonale wiem, że pod tym pseudonimem kryje się nikt inny tylko sam Kapitan Nemo! Nie może być inaczej!
O samej knajpie pisać nie będę bom tam nie konsumowała ale podobno żarcie pierwsza klasa i reszta wystroju równie odlotowa.
Na drzwiach widać skomplikowany system zabezpieczeń
Tu w całej okazałości "oczka"
Spłuczka w kształcie złożonego parasola z bulajami coby można było stan wody odczytać Otwierane drzwiczki mi między kabinami z jakimś dynamometrem
deska słuszna
a i doświetlenie / zaciemnienie niczego sobie
Drugie oczko w podobnym klimacie. Pomysł pierwsza klasa - może coś takiego zamontuję sobie w domu???
Jestem zbieraczem. Co znajdę to podniosę, co wygrzebie to przyciągnę. Dziś znalazłam (stary ale jary) tekst wierszowany o sikaniu.
No prawie się ze śmiechu... zsikałam. I jeszcze ten filmik
Poranek wczesny Jadę pospiesznym Wprost do Warszawy Załatwiać sprawy Pociąg o czasie Ja w drugiej klasie Wagon się kiwa Piję trzy piwa Łódź Niciarniana W pęcherzu zmiana Pęcherz nie sługa A podróż długa Ruszam z tej racji Do ubikacji Kto zna koleje Wie, jak się leje Wyciągam łapę Podnoszę klapę Biada mi biada Klapa opada Rzednie mi mina Trza klapę trzymać Łokieć, kolano Trzymam skubaną Celuję w szparkę Puszczam Niagarkę Tryska kaskada Klapa opada Fatum złowieszcze Wszak wciąż szczę jeszcze Organizm płynną Spełnia powinność Najgorsze to, że Przestać nie może Toczę z nim boje Jak Priam o Troję Chce się powstrzymać Ratunku ni ma Pociąg się giba A piwo spływa Lecę na ścianę Mokrym organem Lecąc na druga Zraszam ją struga Wagonem szarpie Leję do skarpet Tańcząc czardasza Nogawki zraszam O, straszna męko Kozak, flamenco Tańczę, cholera Wzorem Astair'a Miota mną, ciska Ja organ ściskam Wagon się chwieje Na lustro leję Skład się zatacza Ja sufit zmaczam Wszędzie Łabędzie Jezioro będzie Odtańczam z płaczem La kukaraczę Zwrotnica, podskok Spryskuję okno Nierówne złącza Buty nasączam Pociąg hamuje Drzwi obsikuję I pasażera Co drzwi otwiera Plus dawka spora Na konduktora Resztka mi kapie Na skrót PKP Wreszcie pomału Brnę do przedziału Pasażerowie Patrzą spod powiek Pytania skąpe Gdzie pan wziął kąpiel?" Warszawa, Boże! Nareszcie dworzec! Chwilo szczęśliwa Na peron spływam Walizkę trzymam Odzież wyżymam Ach, urlop błogi Od fizjologii Ulga bezbrzeżna Pociąg odjeżdża Rusza maszyna Hen w dal Po szczy... Po szynach