piątek, 14 lutego 2020

Z mojej muzycznej półki... Nie mijaj wiosno....

Na Walentynki nie może być nic lepszego :-)
Dziewczyna, która rozkwitła pod skrzydłami Profesora Aleksandra Bardiniego, przeleciała jak kolorowy motyl przez opolska scenę i odleciała w dal nie umiejąc się odnaleźć w trudnym i nieprzyjaznym świecie szołbiznesu.


Beata Andrzejewska i jej "Nie mijaj wiosno..." na zawsze zatrzymane
w wirtualnej przestrzeni Youtube...


Czułych, wiośnianych Walentynek :-)
Margita


poniedziałek, 10 lutego 2020

Z mojej półki z wierszami... Wydział bezprawia...




Wojciech Młynarski

WYDZIAŁ BEZPRAWIA
Gdy przez chmury zły deszczyk przeciekł
i paskudny wiaterek zawiał,
na pobliskim uniwersytecie
powołano Wydział Bezprawia.

Planowano : Katedrę Chamstwa,
Samodzielny Zakład Cynizmu,
Kursy Plucia, Teorię Kłamstwa
I Myślenia bez Sylogizmu.

Jak na „białe” mówi się „czarne”,
Wkuwać miały chłopięta pilne,
W planie było Bezprawie Karne,
Jakoż i Bezprawie Cywilne.

I tu pierwsza migocze puenta
na skromnego wierszyka progu:
jeden zgłosił się na studenta,
cała reszta na pedagogów.

Lecz z ówczesnej Przewodniej Siły
ktoś się to mocno rozeźlił,
więc i kadry się ustaliły,
i studenci też się znaleźli.

Za lat parę przyszedł Karnawał
Z wybaczenia kreską kochaną
I paskudny Wydział Bezprawia
Bezpowrotnie zlikwidowano.

Ale przedtem głowa przy głowie
Zaludnili ten kraj pomału
adwokaci, radcy, sędziowie,
absolwenci tego Wydziału.

Czy wie o tym Palestra Nostra?
Bo wciąż grozi spora obsuwa
I to nie są słowa na postrach
Ludzie! Wydział Bezprawia czuwa! "



Wiersz ten żyje już swoim życiem i to życie dopisało kolejne zwrotki:

"(...) w planie było Bezprawie Karne,
jakoż i Bezprawie Cywilne."


Inicjator tej fantasmagorii
z polikami na kształt dwóch schabów
rzekł — chłopaki, dosyć teorii,
od pojutrza robimy nabór!


Niech brzmi radosny chór
i niech nie przemija!
Gaudeamus Igitur
Vivat Akademija!


I tu pierwsza migocze puenta
na skromnego wierszyka progu:
jeden zgłosił się na studenta, 

cała reszta na pedagogów.

Inicjator i to przewidział
i miał z punktu wyjście gotowe:
przekształcamy powiada wydział
w szybkie Studium Podyplomowe.


Wszystkim damy tytuł doktora
a kto będzie miał predylekcje,
ten od ręki gdy przyjdzie pora
trzaśnie wykład, albo prelekcję.


A kto strzeli w dziób prelegenta
lub w ryj - mniejsza o nazewnictwo,
ten dostanie tytuł docenta,
w ramach Reformy Szkolnictwa!


Niechaj dzięki tym preferencjom
nadwątlony szereg zasili
nowa kadra inteligencji
tak potrzebna w obecnej chwili.


Niech to studium waży i znaczy
wśród, o kształt Akademii sporów,
dosyć mamy tanich partaczy,
samouków i amatorów!


Niech brzmi radosny chór
i niech się rozwija
Gaudeamus Igitur,
Vivat Akademija


A jak nie – to w ryja!



czwartek, 6 lutego 2020

Nieuporządkowany ranking kibli... U Zrzavé Mary - Ostrava

Dzwonię do Natalii z pytaniem - gdzie, w jej rodzinnej Ostravie, znaleźć fajną knajpkę do której nie chodzą turyści. 

W Ostrawie nie ma turystów - mówi Natalia i podaje adres. 

Faktycznie - w Ostravie turystów niewielu a knajpka... zobaczycie sami...

Trafić nie jest łatwo. Krążymy hledając czegoś zupełnie innego.
Żadne z nas nie spodziewa się,
że w zwykłym panelaku,
za drzwiami przypominającymi wejście do jakiegoś magazynku 

 

 

 

rezyduje "Zrzava Mary" - ruda (ginger to kolor czerwono-brązowy) Czeszka irlandzkiego pochodzenia... A przynajmniej z irlandzkimi ciągotami :-)

 

  Nie jesteśmy lokalsami a jednak szybko nawiązujemy przyjazną pogawędkę z barmanem.
Z. jest w tym mistrzem.

Toczy się opowieść o barze dla wybranych - klientów linii lotniczych, którzy czekali tam ze swoimi, ozdobionymi nalepkami z różnych krajów walizkami, na transport na lotnisko.
 Z pubu do portu lotniczego jest ponad 20 kilometrów??? 
Dlaczego tam było miejsce zbiórki?
Tego sympatyczny barman nie wiedział :-(

 Pod koniec lat 90 XX wieku - w czasowych okolicach Aksamitnej rewolucji, zaczyna się przebudowa
i całkowita zmiana wystroju i klimatu.

Zaczyna tu rządzić Zrzava Mary - miłośniczka starych radioodbiorników, które stoją we wszystkich możliwych miejscach,
starych mebli i ich fragmentów, zabawek, obrazków, instrumentów muzycznych i różnego rodzaju gadżetów, których zastosowania nie umiem znaleźć.

Z przyjemnością sączymy piwo i podsłuchujemy rozmowy lokalsów (jest wcześnie, środek dnia więc jest ich niewielu) i gadamy o wszystkim
i o niczym.


Czas się zawiesza, zaplątuje i snuje w półmroku.

Niestety - jest piwo jest i psipsi ;-).

Mierzę się więc ze schodami i zanurzam w głąb dolnych prostorów...






  







Wszędzie towarzyszą mi stare radioodbiorniki




Panowie na lewo...













 





Panie na prawo...






 Żadnych, godnych opisu niespodzianek...
Trochę szkoda...







Wnętrze nieco zużyte ale jest wszystko czego spożywacz piwa potrzebuje... 











 Tylko personel - parasole w garść bo kanaliza cieknie :-0







Wracam więc do Rudej Mańki ale...
nawiała...
Mam wrażenie, że minęłam się z nią na schodach...
Biegła do zachoda...


Zdravim
Margita