W końcu, podobno, zabierał bogatym a oddawał biednym...Jak, nie przymierzając, Robin Hood. Jednak Janosik swojego lotniska nie ma a Robin i owszem. I to na skraju lasu Scherwood.
Nie wylądowałam, na szczęście, między drzewami (bo i z samego lasu zostały nędzne resztki) ale jednak ;-)
Na samym lotnisku czekał na mnie osobiście Robin Hood w pozycji bojowej, usiłując trafić chyba w przelatujące samoloty - no sami popatrzcie :-)
Chyba, że celuje w nadlatujących terrorystów albo drony bojowe.
Tak czy inaczej opiekuje się, chyba, podróżnymi i jest często przez nich oblegany. W końcu kto tu się lepszy trafi do słitfoci... No kto???
Ja wolałabym Kevina Costnera. Zdecydowanie przystojniejszy i mogli z niego zrobić pierwowzór tego lotniskowego. No ale nie czepiajmy się!
Wybrali pewnie jakiegoś rodowitego Anglika a nie amerykańskiego aktora z
W końcu Robin wypuścił mnie ze swoich objęć ;-) i Anglia - ojczyzna ogrodów - stanęła przede mną otworem... Ciekaw tylko którym ;-)?
Margita
Margita
sources: