Już po letnim urlopie (letnim pod warunkiem, że wrzesień to lato..)
Chorwację i inne południowe kraje kocham za błękit...
Niebieskość morza i nieba, która wpływa na mnie absolutnie kojąco.
Nic mi w tym lazurze nie przeszkadza, ani śmieci na poboczach dróg (do cna wypalone przez letnie słońce), ani chińskie pamiątki na straganach, ani cena piwa w knajpie...
Siedzę tak sobie i patrzę...
Brylanciki słońca falują na powierzchni morza, od czasu do czasu trafi się jakiś stateczek, mewa lub rybitwa...
O tej porze roku ludzi (turystów znaczy) prawie nie ma - wioska wszak niewielka - żaden kurort (na szczęście)...
Cisza, fale chlupocą o kamienie...
Dostrzegam i doceniam szczegóły...
W tej szafirowości wytrwały oleander założył sobie własny, podniebny ogród... Ma go tylko dla siebie...
Patrzy z góry na turkusowe morze...
Jest ponad wszystkimi, przyziemnymi sprawami...
Że miejsce ekstremalne? Zawsze coś za coś...
Margita
"Wpatrzony w błękit chmur na niebie,
Ulatam myślą w dal do Ciebie.
I z nieb błękitem, drzew szelestem
Znowu, jak kiedyś, z Tobą jestem…"
Julian Tuwim
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)