sobota, 24 marca 2018

Nieuporządkowany ranking kibli... W swojskim labiryncie...

 Za górami za lasami w Czeskiej Republice, 
w każdej pipidówce znajdziemy, bez problemu hospodę, hospódkę czy inny przybytek piwni-gastronomiczny.
A ponieważ pija się tam chmielowy, moczopędny ze wszech miar trunek, to i inne przybytki być tam powinny. I są, a jakże! Są!
Czasem się zdarza, że właściciel  (sam lub za poduszczeniem użytkowników) ze wszech miar pomaga trunkowiczom szybko i bez zbędnych zwłok, trafić do miejsca ulgi...





 Im szybciej tym lepiej - unika się stresów i, gdy droga długa, przypadkowych nieporządków...

















Gorzej gdy już u celu trafia się na... 
niespodziewane, trudne do sforsowania w krótkim czasie, przeszkody...












lub zakazy uderzające w naturalne i podstawowe prawo jarania w kiblu...





























Ale, w końcu,udaje się dotrzeć do właściwych wrót... Może nieco zmęczonych...





Wpaść biegiem do przaśnie swojskiego "wiatrołapu"...








I oddać nasz, swojski, słowiański,
słomowozbutów słomkowy mocz 
wspierając się o, podtrzymujący niejedno, kaloryfer - weterana walki 
o nieupadłość i niecelność...

Aż chciałby się zanucić (za Wałami Jagiellońskimi):
"Jedzie chłop po polu, jedzie na siewniku,
Przystanął w półdrogi, żeby zrobić siku,
Sika tak i duma, duma tak i sika
Ciężka moja dola chłopo-robotnika. 
Hej hola - hola, rolnicza dola"

Margita

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)