piątek, 13 lipca 2018

Nieuporządkowany ranking kibli.... W czeskich Meteorach...

Do czeskich Meteorów - czyli Sloupa
v Cechach podchodziliśmy kilkakroć
i zawsze nam było nie po drodze, albo za daleko albo...

W końcu, zainspirowani przez Annę Żonęmoją i Jara, skoczyliśmy samoczwór na majówkę znów do Czeskiej Szwajcarii.
W Sloupie jako i w Meteorach pradawnym mieszkańcom 30 metrowa osamotniona formacja piaskowcowa sprawiała wrażenie bezpiecznej siedziby.W średniowieczu był tu zbudowany z polecenia Ronovców gród warowny otoczony fosami. Strategiczne położenie predysponowało go do czynnej roli w wojnach z łużyckim Związkiem Sześciu Miast. Został zajęty dopiero po całkowitym wygłodzeniu załogi. Zagłady dokonały wojska szwedzkie w okresie wojny trzydziestoletniej, które gród wypaliły. W XVII wieku gród został ofiarowany pustelnikom. Cesarz Józef II kazał pustelnię zlikwidować a od tego czasu gród jest niezamieszkały.

U stóp opisanej wyżej gigantycznej kolumny z piaskowca (sloupu), na której nadal "przycupywuje" warowny(niegdyś) gród i pustelnia, stoi sobie "Turisticka chata" czyli hospoda z noclegami. 
Zajrzeliśmy tam na tmave pivo
i utopenca.









Klimat w knajpie czeski... siedzimy... gadamy... Barman snuje opowieści...
Anna Żonamoja o najsłabszym pęcherzu gna ku przeznaczeniu...












































Wraca uchachana i ciągnie mnie do wygódki a tam, na drzwiach wesoło uśmiecha się kobiecy ... kieliszek...


U chłopów, na odmianę, buteleczka...
Ale to też szkło alkoholiczne w końcu...


Nie koniec to jednak naszej kiblowej, w Sloupie, przygody ale dopiero początek :-)

W przedsioneczku  typowo słowiańskie rozwiązania techniczne... podobne widzieliśmy
w Chorwacji :-) KLIKNIJ


Co najśmieszniejsze Chata pod hradem dumna jest z tego rozwiązania do tego stopnia, że firmuje je ogromna nalepka na bojlerze...
Takie rzeczy tylko w Czechach?








Jeżeli jednak myślicie, że jest to jedyny autorski patent czeskiego Dobromira to nic z tych rzeczy :-)










W oczku czeka nas prawdziwe wyzwanie..
Sedes osadzony na dziwacznym podwyższeniu na którym ani stanąć (z miejscem kruchutko) ani ominąć (gdy stópki na podłodze dupeńka nie sięga nad deskę). Prawdziwa ekwilibrystyka.
Anna Żonamoja wykonała podobno pół szpagat (jedna noga na podwyższeniu druga  wsparta o ścianę (dla równowagi). Spowodowało to u niej nadwyrężenie przepony (od śmiechu) i więzadeł (od napięcia coby nie wpaść do klozetu).

Ja usiłowałam zrobić inaczej ale konie końców druga noga wylądowała na kaloryferze... obrażenia podobne jak u Anny :-).

Faceci zupełnie nie mogli pojąć naszych problemów... jak to faceci...

Margita


pramenky:
https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Sloup_pod_hradem.JPG
http://trip-suggest.com/czech-republic/liberecky-kraj/sloup/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)