wtorek, 26 lutego 2019

Pret a porter 50+... Raz do roku...

Jednym ze zjawisk, które wpływa pozytywnie na mój humor, jest coroczne oskarowe targowisko próżności.
Raz do roku cały świat dowiaduje się, że manie milionów dolarów na koncie nie gwarantuje mania dobrego gustu lub nawet tego gustu namiastki.
Masz worek kasy, dziesiątki stylistów na gwizdek
a na efekt końcowy z niedowierzaniem patrzą nawet krawcowe amatorki
z 1-dniowym kursem szycia w Żałosnej Dolnej.

Co prawda, jak mówi mędrzec " o gustach się nie dyskutuje a jeden lubi Picassa a drugi jak mu nogi śmierdzą" ale...
Cóż nad obgadywanie bliźnich - zwłaszcza bogatych :-)

Jestem krawcową amatorką i szyję od lat siedemdziesiątych XX wieku :-) Pierwszą, samodzielną kreację uszyłam sobie na prywatkę imieninową w pierwszej licealnej. Ponieważ nie zdążyłam do końca przyszyć bawełnianej koronki przypięłam ostatni odcinek szpilkami i, o dziwo, nie skończyło się to katastrofą. Ale nawet wtedy nie pozwoliłabym sobie na tak tandetny projekt
i obszycie jak w tym potworku?!?!

Dwa prostokąty różowej podszewki, po chamsku wciągnięta słaba gumka i żeby się kobiecinie dół nie zsunął i bielizny nie ujawnił, został przypięty (szpilką, agrafką?) do falbany u góry. 
A odszycie??? Coś nie tak ustawione w maszynie że tak pościągało szew? 
Dramat!



 
 Tego typu letnie kiecki szyło się w godzinę przed wyjściem na plażę albo na potańcówkę.
Prostokącik czegoś tam, zszyty i szybciutko przyszyty do, trochę rozciągliwego, paska wyciętego ze starej podkoszulki. Myk, myk gotowe!
Przewlec sznureczek i idziemy!
Jednakowoż zestawienia kolorystyczne (pomimo braków na rynku) były gustowniejsze o  niebo.
No i znałam rozwiązanie dla obsuwającego się tyłu części rozciągliwej... A krawiec tej pani nie bardzo?









 Za czasów licealnych fiuletny i różowy był w modzie, ale nie majtkowy!!!
Farbowało się pieluchy albo surówkę bawełnianą i szyło spódnice i kiecki 
z falban.
Ale żadna panna nie założyłaby na siebie takiej kapy!







 





 Jak to mówiło się "za moich czasów" - na wypryski Clerasil! Kto tej biednej lasce doradził takie coś na takie nic. 
Żeby płacić za robienie sobie krzywdy?!?!
Masochizm???









 Za czasów, podobno słusznie, minionych 
żony Rosjan stacjonujących w Polsce kupowały 
w sklepach koszule nocne oraz stylonowe podomki
i odziewały się w nie na przyjęcia sądząc, że to eleganckie suknie. 

Tej tu, to właśnie się przydarzyło. I nikt jej nie powstrzymał przed wejściem na ściankę?!?!












 Jest taka scena w "Czterech pancernych" kiedy Lidka (w końcu tyż ze wschodu) w "poniemieckim" domu znajduje falbaniastą koszulę nocną czy peniuar i odziewa się w to chcąc przez chwilę być damą... Taaa... Lidka wyglądała o niebo lepiej i intencje, przynajmniej, były zrozumiałe...




Ale skoro te kobitki dobrze się w tym czują i podobają się sobie to niech im tam :-). Obie strony zadowolone - czegóż chcieć więcej.

Do następnego razu
Margita


źródła dramatu:
https://polskatimes.pl/oscary-2019-czerwony-dywan-te-kreacje-nie-zachwycily-top-10-najgorszych-stylizacji-na-rozdaniu-oscarow/ar/13915467
http://www.plotek.pl/plotek/56,154063,24489981,oscary-2019-te-kreacje-to-prawdziwe-koszmary-wsrod-10-najgorzej.html
https://www.radiozet.pl/media/galeria/84801/84803/10
https://www.glamour.pl/galeria/oscary-2019-rozowe-kreacje-opanowaly-czerwony-dywan-to-najgoretszy-trend-wsrod-stylizacji-na-gali/oscary-2019-kacey-musgraves-w-kreacji-giambattista-valli

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)