niedziela, 18 sierpnia 2013

Podróże z ogrodem w tle... Smetanovy Sady

W długi, sierpniowy weekend skoczyliśmy znów do Czech. 
W niewielkim (~9000 mieszkańców) miasteczku Hořice v Podkrkonoší  zaskoczył nas urodą miejski park poświęcony Bedřichovi Smetane - czeskiemu kompozytorowi. Jak się okazało te 3 ha należą do najpiękniejszych 
i najbardziej wartościowych artystycznie, parków  miejskich w regionie. 
A powstał w latach 1889-1901 staraniem lokalnego towarzystwa muzycznego "Dalibor".Park powstał ze składek społecznych a zaprojektował go Julio Krys - praski architekt krajobrazu. Nasadzeniami kierował Arnold Alois - ogrodnik 
z zamku Konopiste. Inicjatorem ustawienia rzeźb był miejscowy nauczyciel i kustosz muzeum Jan Kysela,a nad jakością artystyczną czuwał dyrektor miejscowej szkoły rzeźbiarskiej Václav Weinzettl. 

A wszystko to dzieje się
w miasteczku mniejszym
niż Bystrzyca Kłodzka.

 


Popiersie Bedřicha Smetany na wysokim cokole uosabia wielkość jego ducha a Jaś i Małgosia w ludowych strojach z Hořic przypominają jego ukochaną operę








 






 Postać polsko-czesko-słowackiego ludowego bohatera - Juraja Janosika strzeże wejścia do parku od strony szkoły artystycznej. 














Kilka kroków dalej półnaga muza/modelka wdzięczy się do słynnego czeskiego malarza malowniczo wkomponowanego w zieleń...




 



Diaboliczny Karkonosz trzymający na wyciągniętej dłoni dwójkę wystraszonych dzieci to, wg niektórych interpretacji, nie dobry władca gór ratujący zagubione dzieci ale symbol niemieckich fabrykantów
i niemieckich stowarzyszeń szkolnych, które wspólnymi siłami nakłaniają wystraszone czeskie dzieci do wstąpienia do niemieckich szkół. 

Trzeba poczytać trochę o historii Czech (!!!)

W pięknie utrzymanym, czystym (a sąsiadującym ze szkołą) Parku Smetany co kilka kroków spotykamy historyczną czy magiczną postać zaklętą w piaskowiec. Żadna z nich nie jest pokryta wandalicznym grafitti, nie jest uszkodzona, nie walają się butelki. 

Chylę czoła przed tą małą, obywatelską społecznością i zastanawiam się dlaczego w takim Wrocławiu, szczycącym się liceami plastycznymi i Akademią Sztuk Pięknych (która dostała niedawno nową,ogromną siedzibę) nie ma w parkach miejskich "wytworów" profesorów i studentów - czyli "artystów". Nawet wokół tych szkół nie ma "dzieł". W końcu i jedni i drudzy utrzymywani są z podatków i może wypadałoby co jakiś czas czymś się odwdzięczyć społeczeństwu. No chyba, ze nie ma czym... 
I tu jestem skłonna przychylić się do opinii, że wybudowano ogromny nowy kościół (nowa siedziba ASP) tylko boga w nim nie ma...

Chciałabym się mylić ...


Margita

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)