piątek, 7 sierpnia 2015

Z mojej filmowej półki... Nowe Horyzony 2015...Moja komunistyczna wrażliwość...

Za poprzedniego ustroju byliśmy bardzo wyczuleni na niuanse w sztuce i nie tylko. Przynajmniej inteligencja, w tym pracująca ;-)
Namiętnie szukaliśmy metafor, dwuznaczności, podtekstów zakodowanych przez autorów w tekstach filmach, spektaklach, luźno rzucanych wypowiedziach, dowcipach...ech...
Zabawa w rozkodowywanie była przednia. Świadczyła o erudycji, wysokim poziomie intelektualnym itd itp.
Ach - ona/on mieli TO na myśli - no świetne :-)
Autorzy kodowali odbiorca - komunistyczna inteligencja (w tym pracująca) odkodowywała.
Od momentu "odzyskania wolności" nic kodować nie trzeba. Można walić prosto z mostu jak krowie na rowie. Kurwę nazywać kurwą, komunistę komunistą a imperialistę imperialistą - choć nadal zamiast słowa chuligan czy bandyta używa się słowa pseudokibic i narodowiec, a zamiast zwyrodnialec pedofil - ksiądz, który zbłądził??? Takie czasy...
Jednak większość niuansów poszła się bujać.
I ten brak spowodował pewien... hmm... brak po stronie odbiorcy. 
Organ nieużywany zanika - jak twierdził Jean Baptiste de Lamarck i coś w tym jest. 
Nowe Horyzonty rzuciły na ekran "Barwy granatu" - dzieło nie dość, że statyczne, stare (chłe, chłe - z lat 60 ubiegłego wieku w końcu)  i technicznie zalatujące myszką to jeszcze nasycone metaforami, historyczno-narodowymi symbolami - rojące się od aluzji i niedopowiedzeń. A na dodatek obce kulturowo bo nawiązujące do dziedzictwa ormiańskiego. 
Film to przecudnie hermetyczny a równocześnie wymagający od widza specyficznej umiejętnosci odkodowywania i wrażliwości opartej na pewnym doświadczeniu.

NH rzuciły ten film przed młodą widownię bez "słowa wstępnego", "słownika kodów" lub choćby dyskusji po filmie.
Efekt? - po raz pierwszy, odkąd pamiętam, na NH po filmie nie zabrzmiały brawa. Młodzi widzowie, wychodząc, rzucali zdania w stylu - co brał ten reżyser?!?
Szkoda. 
Moja komunistyczna wrażliwość i fakt, że w poprzednim stuleciu, zła, reżimowa telewizja emitowała niszowe, alegoryczne, niejednoznaczne  filmy - także republik radzieckich, wszystko to odsłoniło przede mną drugie, intrygujące dno tego filmu...
I dla mnie to była uczta... choć inni wyszli głodni...
Margita

źródełka:
www.sputnikfestiwal.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)