sobota, 15 października 2016

Nieuporządkowany ranking kibli... Obciaszek w Amorinio...

Ach te kible... To obsesja jakaś ;-). Gdy idę gdziekolwiek do toalety zabieram ze sobą aparat fotograficzny (co wygląda nieco groteskowo) albo telefon (dzięki ci panie za te małe cuda :-).
Znajomi podsyłają różne kurioza. 
Fakt pozostaje faktem, że w naszej ojczyźnie coraz lepszy standard i coraz trudniej trafić wpadki a łatwiej ciekawe aranżacje. 
Ale... cierpliwość jest cechą tropicieli :-D.
Jedna z czytelniczek zarzuciła mi co prawda małostkowość - że czepiam się drobiazgów ale każdy ma jakieś hobby. Lepiej takie niż np. przynależność do niektórych ugrupowań politycznych. 
Kible to kible - korzystać musi każdy bez względu na wyznanie, kolor skóry czy płeć. Pełna demokracja :-D.

Wracając niedzielnym wieczorem
z Klubu Proza ze spektaklu "Towarzystwo", postanowiliśmy omówić rzeczoną sztukę przy kawie.
Wpadło nam w oko Amorinio,
w którym żadne z nas wcześniej nie była. Lokal miły, klimatyczny, obsługa zza wschodniej granicy, ceny dość wygórowane, słodkości dość smaczne...
Generalnie udaje wyższą półkę ;-).
My tu gadu, gadu a natura nieubłaganą jest :-). Telefon w garść i trza czynić swoją powinność. Toaleta jak toaleta - w standardzie, szałau nie czyni. Wszystko niby w normie. Az tu nagle...



Zamykotko kiblowe się takie objawia...
Oborowe nieco... Z obdrapaną okolicą...
Ojojoj - obciaszek taki...
Niby lokalik "ą""ę" a kibelek niekoniecznie...

Poznać pana po cholewach a knajpę po kiblu...
Margita






źródełka:amorinio.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)