Zupełnie gdzie indziej...
A tu jakaś nowość, o nieskomplikowanej nazwie Modra Odra, na gastronomicznej mapie Wrocka nam się objawiła.
Kto nie ryzykuje ten w ciupie nie siedzi - wchodzimy :-)
W środeczku wytwornie - serwetki, pękate kielonki, wypolerowane sztućce, klimacik industrialno hajlajfowy ;-).
Już wiadomo, że w menu ceny będą w górnych strefach ale na piwo stać nas wszędzie :-). Wszak na razie nic nie przebiło piwa na Montmartre w, okazyjnej, cenie 70zeta, więc spoko.
Przemiła kelnereczka odbiera od nas okrycia wierzchnie (!) i przynosi kartę
w której szału, poza cenami, nie ma. Piwo i owszem jest, podobno kraftowe
o, zupełnie niespodziewanej nazwie... Odra! Kto by pomyślał 😉 W Modrej Odrze ciemna Odra!
Smak przemiły, delikatny, lekki... Taki mi pasi :-)
Niestety, zamiast poprzestać na napojach wyskokowych, postanowiłam wrzucić coś na ruszta.
Zwykle eksperymentuję na sałacie z kozim serem. Gdy znajdę w karcie - biorę. Skutki różne ale kto nie ryzykuje itd... Najlepszą, do tej pory, jadłam w pewnej francuskiej knajpie we Wro, w której kucharzył Alen ale... to już historia 😭.
Tutaj szału nie było - kozi twarożek na sałacie w towarzystwie karmelizowanych orzechów włoskich (kupionych chyba jako łom na niedalekim jarmarku świątecznym). Orzechy zatopione w cukrowej tafli były twarde jak kamienie
a kawały tak wielkie, że ani je wymieszać z resztą ani młotkiem rozbić.
Kopałam w zieleninie w poszukiwaniu jakiegoś dressingu, który by ułatwił poślizg w gardle. Miąchałam tym widelcem i miąchałam a sałata nadal była sucha i taka pozostała. Dobrze, że w szklanicy jeszcze trochę pienistej Odry zostało.
Ale, ale...Ja tu o kiblach miałam! Człowiek się zagapi i dygresja goni dygresję...
No - kibelki be zarzutu chyba - chociaż...
Umywaleczki i lustereczko"powiedz przecie"...
Ale skąd pomysł
na stodółkowo/oborowe drzwi??? Chyba żeby bogate trochę rustikala miały ;-).
Czepiam się oczywiście ale takie tu moje prawo :-)
Rustikalnopodobna kabinka wylepiona gazetopodobną tapetką. Milusio i czyściusio :-)
Chociaż w tej mojej, kiedyś, ulubionej francuskiej ściany były wylepione autentycznymi komiksami z serii Kajko i Kokosz. Lektury zażywałam, że hej :-)
Było - minęło :-)
Żegnaj Odro Modra - kibelek w porzo ale już tu nie przyjdę... Ewentualnie na samo piwo.
Margita
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)