wtorek, 2 lipca 2013

Uroda życia... Wierzchem do pracy

Do pracy mam 11 kilosów. Dwoma autobusami + pieszkom około godziny. Przesiadłam się więc na rower i... okazuje się, że jadę tak samo długo a i przyjemności dodatkowych zaznaję:
1. kondycja fizyczna wzrasta
2. boczki spadają
3. kaska za bilet miesięczny zostaje w kieszeni
4. odkrywam nowe skróty przez parki.. ergo
5. ptaszki śpiewają,drzewa szumią, psy...nie sczekają
Na razie zalety...
Jak zacznie padać pomyślę niedogodnościach
buziaki
Margita

2 komentarze:

  1. Moze do czasu deszczu przyzwyczaisz się tak bardzo,ze dotrwasz do zimowych opon..;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że coraz bardziej ta myśl mi się podoba :-). Zaczynam rozpoznawać funkcję przerzutek!!! Coraz łatwiej pokonuję dystanse :-) Tylko mało z boczków spada, ale piszą, że tłuszczyk zamienia się w mięśnie wiec nie należy oczekiwać spadku wagi tylko lepszej sylwetki. No to oczekuję :-)))

      Usuń

Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)