Już lipiec... Czyli... Nowe Horyzonty na horyzoncie...
Już się cieszę i zaczynam przeglądać repertuar. Uwielbiam atmosferę tego festiwalu i to, że można nieraz zupełnie przypadkowo trafić na prawdziwe perełki.
Dla mnie takim klejnocikiem jest nowozelandzka "Cena mleka"
Film o tylu warstwach i kolorach jak, nie przymierzając, patchworkowa kołdra - jedna z głównych "bohaterek". Aborygeńskie obyczaje, wielokulturowa symbolika i mnóstwo ciepła. Jeżeli gdzieś traficie POLECAM
Margita
http://www.filmweb.pl/film/Cena+mleka-2000-111033#
Opinie z I.
"Cena mleka" to niesamowicie ciepły film o życiu, sile uczucia i o tym, co w życiu najważniejsze,
a wszystko to (co typowe dla nowozelandzkiego kina) podane w lekkiej formie, doprawionej sporą dawką humoru. Jeden z najciekawszych filmów tegorocznego festiwalu, a kilka scen rewelacyjnych - vide kąpiel w wannie połączona
z myciem naczyń. Szczerze polecam! [EORATH]
"Film zdobył ogromnego plusa już za czołówkę - kolejne słowa układały się na pięknej, misternie zdobionej patchworkowej kołdrze. Pod nią śpi para głównych bohaterów - Lucinda i Rob, każde z nich zabiera kołdrę drugiemu, by nie marznąć nocą"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)