wtorek, 27 października 2015

From Margita with love... Nalewka na chlebie swiętojańskim...

Tak na czasie... myślę ;-)

1. Strąki chleba świętojańskiego zerwane wprost z drzewa, jeszcze gorące od południowego słońca...
pokroić (karaty można odrzucić) - wrzucić do słoja
2. Listki laurowe - też prosto z krzaka - dorzucić
3. Figi - lekko obsuszone na słońcu - mięsiste i słodkie - pokroić i... dorzucić
4. Rodzynki... a właściwie winogrona suszone na słońcu ale jeszcze nie będące rodzynkami - dorzucić :-)
5. Zalać to wszystko wódką. Rakii nie polecam, chyba ze ktoś lubi ten bimbrowy zapaszek. 
6. Wstawić słój pod stół i co pewien czas potrząsać. Po 3 tygodniach spróbować...
7. Jeżeli wszystko idzie dobrze - słodki zapach chleba świętojańskiego upojnie wypełnia nozdrza a słodycz fig uwalnia się do alkoholu... zostawić na następne 3 tygodnie :-). Zlać, zakorkować, odstawić na ile się da!

8. Jak się nie da to jedną butelkę schować a resztę smakować od razu :-)
9. Zapomniana butelkę otworzyć po roku... hmmmm... i delektować się, delektować... 10. Acha - ingrediencje można zalać znowu - zwłaszcza strąki. Figi i rodzynki zjeść albo dodać do ciasta. Taka dobroć nie może się zmarnować!
Margita

2 komentarze:

  1. "figi i rodzynki dodac do ciasta".. hmm... rozumiem, że tegoroczny sernik moge sobie odpuścić? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Noooooo... niby tak...ale może by tak nalewkę na serniku??? ;-)

    OdpowiedzUsuń

Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)