niedziela, 2 marca 2014

Uroda życia... Wiosna w kościach...

Wiosna... czuję ją w kościach. W sobotę wybrałyśmy się z Bożeną na spacero-wycieczkę w poszukiwaniu wiosny. Bożenka zabrała wałówkę, dobry humor oraz masę wiadomości z ostatniej chwili, ja aparat fotograficzny i resztę j.w. Wg google maps zrobiłyśmy ok. 10 km (co prawda po Wrocławiu ale zupełnie nie dyskredytuje to rozpoczęcia sezonu :-).

Wiosenne, już marcowe, słoneczko wydobyło, jeszcze zimową nagość pergoli...



Wciąż bezlistne drzewa, już przeglądają się w zwierciadle wody przygotowując się wewnętrznie do wiosennej zmiany...

















 


A na niektórych gałązkach, nieśmiało zakwitają pierwsze kwiaty - jeszcze skromniutkie, ale już pewne swej urody i pionierskiego znaczenia...  






 



Słońce, które przez cały dzień nas ogrzewało i pompowało w nas energię i dobre wiosenne myśli, dało mistrzowski popis u schyłku dnia...





Ale w kościach i mięśniach czuję każdy kilometr :-)
Margita (50+)

Fotki : Margita Wiercipieta

Też o wiośnie :-)
http://wyjace50.blogspot.com/2013/03/zaklinanie-wiosny-podroze-z-ogrodem-w.html
http://wyjace50.blogspot.com/2013/04/podroze-z-ogrodem-w-tle-4-nareszczie.html 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czy Twój komentarz przejdzie przez filtry:
1. Prawdy (czy to co chcesz napisać jest zgodne z prawdą?)
2. Dobra (czy to co chcesz napisać jest dla mnie dobre?)
3. Pożyteczności (czy to co chcesz napisać jest dla mnie pożyteczne?)
Jeżeli tak - pisz :-)